Nawilżający krem pod oczy? | Belif Moisturizing Eye Bomb

Nawilżający krem pod oczy? | Belif Moisturizing Eye Bomb
Kosmetyki do pielęgnacji okolic oczu zajmują ważne miejsce na mojej półce i jednoznacznie przyznaję się, że krem pod oczy to kosmetyk, który zmieniam najczęściej. Niejednokrotnie kupuję znane mi i sprawdzone kremy do twarzy ale w przypadku kremów pod oczy nie potrafię sobie odmówić nowości. Jedynym przykładem kosmetyków do pielęgnacji oczu, które bywały u mnie częściej niż raz są krem pod oczy i na powieki na noc Yonelle oraz płatki pielęgnacyjne pod oczy tej samej marki. Żaden inny krem pod oczy nie zagościł u mnie póki co ponownie ale wszystkie znaki na ziemi i niebie póki co wskazują, że Moisturizing Eye Bomb koreańskiej marki Belif pojawi się u mnie ponownie.
krem pod oczy
Nie odkryję Ameryki jeśli stwierdzę, że krem pod oczy nie powinien podrażniać, nie preferuję również mocno perfumowanych, a najlepiej jeśli w ogóle jest bezzapachowy. To delikatna strefa i związki zapachowe moim zdaniem są tutaj zbędne, ale jeśli zapach jest delikatny a sam krem nie podrażnia, to go akceptuję. Nie jestem zapewne również odosobniona w stwierdzeniu, że kosmetyk do pielęgnacji okolic oczu powinien dobrze nawilżać, przydałoby się aby napinał skórę (nawet lekko) a jeśli niwelowałby cienie pod oczami, to już w ogóle byłoby super! Tak, jeszcze nie tak dawno pisałam, że ja nie mam cieni pod oczami. Otóż już mam! Moje 36 lat chyba w tej kwestii zrobiło już swoje… Nie narzekam jednak, moja skóra to historia mojego życia! Nie wierzę w cuda, krem nie wyprasuje zmarszczek, ale jeśli odpowiednio i długotrwale nawilży, to zmarszczki są wtedy mniej widoczne. I taki właśnie jest krem pod oczy Belif – zapewnia długotrwałe głębokie nawilżenie, poprawia sprężystość skóry konturu oka dla zauważalnie odmienionego spojrzenia.
Belif
Nazwa marki Belif, pochodząca od angielskiego słowa „believe”, symbolizuje cel, którym jest odkrycie najważniejszej prawdy dla pielęgnacji skóry. Wymawiana w ten sam sposób nazwa „belif” oznacza zaufanie i zaangażowanie marki w zastosowaniu na rzecz klientów najwyższej jakości składników, formuł, bezpieczeństwa i korzyści. Formuła Moisturizing Eye Bomb zawierająca kompozycję roślin nawilżających – żywokost i wąkrotkę azjatycką, które poprawiają elastyczność skóry – głęboko nawilża i sprawia, że spojrzenie staje się
promienne i zauważalnie odmłodzone.
Podoba mi się orzeźwiająca formuła kremu, tuż po jego aplikacji odnoszę wrażenie jakbym pokryła okolice oczu wodą. To trochę dziwne spoglądając na formułę kremu w opakowaniu, ponieważ wydaje się być kremowa, z pewnością nie wodna, ukazująca każdorazowo miejsce wydobycia produktu. W kontakcie jednak ze skórą zamienia się w formułę lekko sunącą po skórze, szybko się wchłania nie pozostawiając właściwie śladu. Koreańskie formuły kosmetyków już niejednokrotnie pozytywnie mnie zaskoczyły i tak też jest w tym przypadku.
Moisturizing Eye Bomb
Kosmetyki Belif dostępne są w perfumerii Sephora, zarówno stacjonarnie jak i za pośrednictwem sprzedaży wysyłkowej, więc dostęp do nich nie jest utrudniony. Są jednak trochę droższe od powszechnie znanych koreańskich kosmetyków, argumentem jednak przemawiającym za nimi jest pojemność. W przypadku kremu pod oczy, którego aktualna cena to 165zł (nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że wrosła, bo o ile dobrze pamiętam to ok. 3 m-ce temu kosztował 149zł – a może to cena stacjonarna, bo tam kupowałam) otrzymujemy aż 25ml produktu, co w przypadku kremów pod oczy jest ilością niemal podwójną, ponieważ z reguły kosmetyki do pielęgnacji oczu mają pojemność 15ml.  Jedyną kwestią, która mi nie do końca odpowiada, to właśnie opakowanie. I nawet nie mam tutaj na myśli zmiany opakowania na typu air-less, ale obecne jest tak skonstruowane, że wydobycie kremu palcami jest zwyczajnie utrudnione. Otwór jest dużo mniejszy od całości opakowania i właściwie sensownym jest użycie szpatułki. Z punktu widzenia higieniczności jest to nawet wskazane, zresztą większość koreańskich kosmetyków jest wyposażonych w dedykowaną szpatułkę, tutaj jednak jej nie dołączono. Chyba, że na przestrzeni czasu coś się zmieniło.

Podsumowując jednak z działania kremu jestem bardzo zadowolona, po aplikacji kremu na noc skóra konturu oka jest dogłębnie nawilżona i sprężysta
przez cały dzień, niejednokrotnie zauważyłam, że aplikacja kremu pod oczy rano jest zbędna, a to już świadczy nie tylko o jego skuteczności ale i wydajności. Jeśli tak samo dobrze będzie się spisywał w sezonie grzewczym, to z pewnością będzie moim faworytem.

Także, c.d.n. w sezonie zimowym 🙂

Znasz kosmetyki Belif? Jeśli tak, to koniecznie daj znać jak się u Ciebie sprawdzają 🙂

Pozdrawiam,

Powrót na górę