Cesarzowa jest tylko jedna! | L’Imperatrice 3 Dolce&Gabbana

Cesarzowa jest tylko jedna! | L’Imperatrice 3 Dolce&Gabbana
Perfumy to ten dział kosmetyczny, który na moim blogu kuleje. Na palcach u rąk mogę policzyć ile napisałam recenzji perfum, częściej umieszczam je w zestawieniach typu „ulubieńcy”. A przecież mam kilka… naście flakoników, więc zakładam, że w najbliższych tygodniach nadrobię zaległości 🙂 Zaczynam od pozycji, bez której nie wyobrażam sobie lata, choć właściwie to mogę je używać przez cały rok bez względu na pogodę. Dobrze, że na blogu pisze się a nie mówi, bo ja nie potrafię wypowiedzieć nazwy tego zapachu, ale L’Imperatrice 3 Dolce&Gabbana nazywana jest po prostu „cesarzową” więc ja też tak ją nazywam.
Dolce&Gabbana

L’Imperatrice pochodzi z kolekcji zapachowej Dolce&Gabbana D&G Anthology, której inspiracją stworzenia była symbolika i znaczenie kart tarota. Kolekcja oddaje charakter osobowości i pyta, którą z nich jesteś? Prowokującym Le Bateleur? Niepohamowaną L’Imperatrice czy stabilną L’Empereur? Sprawiedliwą La Force? Zrównoważoną La Temperance? Ciekawą świata Le Fou? Zmysłowym L’Amoureux? Śmiałym La Roue de la Fortune, czy hipnotyczną La Lune? Jeżeli nie możesz znaleźć odpowiedzi na pytanie „Kim jesteś i dokąd podążasz?” to D&G Anthology przychodzi z pomocą – możesz być, kim tylko zapragniesz!
Kolekcja pojawiła się na rynku w 2009r. i chyba nie była bestsellerem, ponieważ te poszczególne zapachy nie są łatwo dostępne – poza L’Imperatrice, której patronką stała się charyzmatyczna modelka Naomi Campbell, które znajdziemy m.in. w perfumerii Douglas i w perfumeriach internetowych. Mimo wszystko, o kolekcji mało się mówi…

L'Imperatrice

L’Imperatrice mieści się w kategorii zapachów owocowo-kwiatowych, więc wydawać by się mogło, że nie zaskoczą wytrawnych nosów perfumeryjnych, z mojego jednak punktu widzenia jest zgoła odmiennie. To niepowtarzalny zapach, który trudno zastąpić innym z tej grupy zapachowej. W niezwykle interesujący sposób łączy zapach owoców z kwiatami, z naciskiem jednak na owoce. Kiwi! Wyobraź sobie, że kiwi łączy się z różowym pieprzem, a rabarbar z arbuzem i jaśminem a wszystko to układa się na aromatycznych cytrusach, które podbija drzewo sandałowe i piżmo. Chylę czoła jeśli potrafisz wyobrazić sobie ten zapach po jego nutach, ponieważ ja nie potrafiłam, ale doskonale pamiętam dzień, w którym pierwszy raz powąchałam ten zapach. To było jak piorun, który uderza w plantację kiwi a jego zapach tanecznym krokiem przemierza inne plantacje zabierając z nich tylko tyle, aby zapach dopieścić, ale nie stłamsić. To właśnie kiwi gra tutaj pierwsze skrzypce i to ono czyni L’Imperatrice niepowtarzalnym – w dosłownym znaczeniu tego słowa.

perfumy
Cesarzowa jest bardzo komplementogenna, jest świeża, optymistyczna i radosna, w pierwszej chwili musująco-wibrująca. Daje poczucie szczęścia i siły przebicia, z nią można pokonywać wiele przeszkód, wstać i iść z piersią do przodu nawet przez pustynię. Świeżość z lekką cierpkością przebijająca się przez nozdrza ożywia każdy zły dzień przemawiając, że „możesz być, kim tylko zapragniesz!”.

Cesarzowa wzbudza reakcje otoczenia i daje mocno o sobie znać, z mocną nutą niepohamowanego optymizmu niestety tylko przez 2-3 godziny, więc trwałość zapachu nie jest jego mocną stroną. Cieszy mnie jednak fakt, że po tym czasie nie staje się nudna, nadal jest przyjemna choć już wyczuwalna tylko w miejscach jej aplikacji.

Zapach godny uwagi – warto go poznać 🙂 A może już znasz?

Pozdrawiam 🙂

Powrót na górę