Oczyszczająca maska dodająca blasku | HIMALAYAN CHARCOAL The Body Shop

Oczyszczająca maska dodająca blasku | HIMALAYAN CHARCOAL The Body Shop
Minęło kilka tygodni zanim dałam się namówić na nowe maski do twarzy Superfood The Body Shop. Idea przemawiała do mnie od samego początku: w 100% wegańskie, z formułą bez parabenów, silikonu, parafiny i olejów mineralnych, w zamian 100% czystych ekstraktów i składników odżywczych dla skóry. Inspiracją ich stworzenia był tradycyjny, naturalny sposób dbania o skórę, a każdy z pięciu dostępnych słoiczków wypełniony został w zależności od rodzaju maski składnikami nawilżającymi, oczyszczającymi, detoksykującymi, złuszczającymi i rozświetlającymi. W ofercie znajdziesz pięć masek: odświeżająca i kojąca z brytyjską różą, rozświetlająca i energetyzująca z jagodami acai, dodająca blasku oczyszczająca, głęboko odżywcza z miodem oraz oczyszczająca i złuszczająca z żeń-szeniem i ryżem. Przy pierwszym zetknięciu się z nimi salonie The Body Shop wcale nie było mi łatwo, z którą rozpocząć przygodę, ponieważ są tak przyciągające, że chciałoby się je mieć wszystkie. Wróciłam jednak z dwiema, a w dzisiejszej publikacji spróbuję przekonać Cię, że zdecydowanie warto skusić się na oczyszczającą.        

maseczka do twarzy
HIMALAYAN CHARCOAL Purifying Glow Mask została stworzona aby oczyszczać i detoksykować skórę z zanieczyszczeń i dodawać jej młodzieńczego blasku. To maseczka z dużą zawartością glinki, więc idealna propozycja dla tych, którzy cenią sobie jej doskonałe właściwości oczyszczające. Składniki aktywne zawarte w masce doskonale radzą sobie z dogłębnym oczyszczeniem skóry:
  • węgiel bambusowy z Himalajów – usuwa zanieczyszczenia ale również reguluje wydzielanie sebum,
  • zielona herbata z Japonii – znana jako silny antyoksydant, wykazująca również działanie złuszczające
  • olejek z drzewa herbacianego z Kenii – naturalny środek antyseptyczny i przeciwbakteryjny, doskonały w pielęgnacji skóry tłustej i trądzikowej.
W składzie maski znajdziemy jeszcze wiele innych pożądanych w oczyszczaniu skóry składników, m.in. marokańska glinka, widoczne w formule maski liście zielonej herbaty, puder z orzechów drzewa arganowego, puder z liści aloesu, olej arganowy, olej z liści eukaliptusa czy masło shea.      

maseczka oczyszczająca

W ciężkim słoiczku z ciemnego szkła zamknięto 75 ml maski, która jest
dobrze zabezpieczona przed zanieczyszczeniami z zewnątrz, pod nakrętką
znajdziesz dodatkowe zabezpieczenie w postaci plastikowego wieczka.
Cieszy mnie fakt, że producenci coraz częściej stosują tego rodzaju
rozwiązanie, ponieważ jest również bardzo pomocne w transporcie
kosmetyku. Z drugiej jednak strony finalnie kosmetyk jest dość ciężki i
nie jestem pewna czy zabiorę go ze sobą na dłuższy czy nawet krótszy
wyjazd. Mimo wszystko prezentuje się bardzo dobrze, a trzymając maskę w
ręce mam podstawy twierdzić, że wewnątrz znajduje się wyjątkowy
kosmetyk. I faktycznie tak jest.

Himalayan Charcoal

W wizualnym odbiorze formuła maski przypomina błotną z zatopionymi dość dziwnie wyglądającymi w pierwszym kontakcie drobinami. Ze składu wynika, że prawdopodobnie są to liście zielonej herbaty. Maska aplikuje się łatwo, gładko sunie po skórze i w początkowym procesie aplikacji niewiele wskazuje na to, że jest to maska glinkowa – a glinka/kaolin występuje już na drugim miejscu w składzie. W miarę upływu czasu oczywiście daje ona o sobie znać i maska zasycha na twarzy dając nawet uczucie ściągnięcia. Producent zaleca aplikację maski na 5-10 minut, w momencie kiedy ja odczuwam mocne ściągnięcie zmywam ją z twarzy letnią wodą – ściągnięcie wówczas całkowicie ustępuje. W zamian skóra jest dokładnie oczyszczona, odświeżona, wygładzona i nabiera zdrowego kolorytu – może to tylko wrażenie wynikające z bardzo dobrego oczyszczenia skóry, ale wygląda również na rozjaśnioną. Nie jest to kosmetyk, który zapewnia nawilżenie skórze, więc należy o tym pamiętać, ale w kwestii oczyszczania skóry bez jej wysuszenia spisuje się rewelacyjnie.

The Body Shop
pielęgnacja twarzy
Nie mogę pominąć zapachu maski, ponieważ pachnie cudownie. Trochę jak wiosna, trochę jak ścięta trawa, mięta i zielona herbata. Nie wyczuwam w ogóle charakterystycznego zapachu glinki a jeśli miałabym sprecyzować jej oddziaływanie zapachem na moje zmysły, to zdecydowanie jest to silne odświeżenie i pobudzenie. Bajka w słoiczku!!!

Maskę znajdziesz oczywiście w salonie The Body Shop w cenie regularnej 99 zł. Na ekspozycji występują testery i spokojnie możesz powąchać i dotknąć każdej z pięciu dostępnych. Ale wierz mi, trudno jest się zdecydować. Ja jestem w posiadaniu jeszcze wersji British Rose, którą zaprezentuję w odrębnym wpisie. Oczyszczającą Himalayan Charcoal gorąco polecam!

Znasz maski Superfood The Body Shop?

Pozdrawiam serdecznie, Aga 🙂
Powrót na górę