LIQ CC | Bardzo dobre serum z witaminą C marki LIQPHARM

LIQ CC | Bardzo dobre serum z witaminą C marki LIQPHARM
Chciałam napisać w tytule, że „najlepsze”, ale całe życie jeszcze przede mną i kto wie co jeszcze znajdę wśród tego rodzaju kosmetyków 🙂 A jednoznacznie muszę przyznać, że uwielbiam kosmetyki z witaminą C – szczególnie serum. Zdaję sobie sprawę z faktu, że występują zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy stosowania tego rodzaju kosmetyków latem (w obawie o przebarwienia lub inne skutki uboczne), ale ja zdecydowanie należę do tej drugiej grupy. To moja świadoma decyzja, mało tego – jeśli odstawiam kosmetyk z aktywnym stężeniem witaminy C, to bardzo szybko widzę negatywne zmiany na mojej skórze. Brakuje jej świeżości, takiego naturalnego blasku i wyraźnie czuję, że jest zmęczona. Na pytanie „stosować latem czy nie stosować?” ja odpowiadam, że: serum z witaminą C to najlepszy kosmetyk na lato pod krem z filtrem. Serum z witaminą C chroni skórę przed wolnymi rodnikami, a te – wiadomo nie od dzisiaj – w dużym stopniu przyczyniają się do starzenia się skóry. Wolne rodniki są m.in. skutkiem ubocznym słońca, więc kiedy używać kosmetyków z witaminą C, jeśli właśnie nie latem? Serum z witaminą C wzmacnia działanie filtrów przeciwsłonecznych i opóźnia procesy starzenia się skóry, a witamina C to jeden z najskuteczniejszych antyoksydantów, który dodatkowo wspomaga produkcję kolagenu w skórze, dzięki czemu poprawia jej elastyczność i spłyca drobne pierwsze zmarszczki. W skrócie jej działanie można określić jako przeciwstarzeniowe. Dodatkowo bardzo dobrze rozjaśnia przebarwienia skóry, rozświetla i wyrównuje jej koloryt, dzięki czemu twarz wygląda na bardziej wypoczętą.
W dzisiejszym wpisie chciałabym Was zarazić moim uwielbieniem do serum LIQ CC marki LIQPHARM. Liqpharm to młoda, polska (nasza Ci Ona) firma kosmetyczna założona w 2014 roku, która dostarcza na kosmetyczny rynek dermokosmetyki o wysokich stężeniach substancji aktywnych, z przemyślanymi składami i naukowym podejściem do ich receptury. 

Producent deklaruje na opakowaniu kosmetyku, że w wyniku cyklicznego stosowania LIQ CC (przez cały rok rano lub/i wieczorem pod krem lub jako 28-dniową kurację) dzień po dniu nasza skóra odzyskuje utracony KOMFORT, BLASK i WITALNOŚĆ – i słowa dotrzymuje. To serum to turbodoładowanie mojej skóry a jego skuteczność to zasługa prostego, krótkiego i ukierunkowanego na sukces składu, który prezentuje się tak:
INCIPropylene Glycol, Aqua (Water), L-Ascorbic Acid, Tocopheryl Acetate, Sodium Hyaluronate, Magnesium Sulfate, Methylparaben, Propylparaben, Polysorbate 20.
Serum zawiera 15% stężenie witaminy C – lewoskrętna forma niezjonizowana zapewnia łatwość przenikania we wszystkie warstwy skóry pobudzając syntezę kolagenu, wyrównując koloryt i rozświetlając cerę. Redukuje szkodliwy wpływ promieniowania UV, pomagając chronić DNA komórek skóry. 
W formule kosmetyku oprócz witaminy C znajdujemy również inne dobroczynnie wpływające na skórę składniki aktywne, tj:
  • witamina E, tokoferol – podwyższone stężenie skutecznie odżywia i regeneruje nawet bardzo suchą skórę (w tym serum znajduje się w stężeniu 1%, występuje również jego wersja lekka zawierająca 0,5%). Wzmocnienie ochrony antyoksydacyjnej.
  • magnez – zapewniający silne działanie regeneracyjne produktu.
  • kwas hialuronowy – chroniący skórę przed odwodnieniem, zapewniający jej elastyczność i długotrwałe nawilżenie. 

Serum trafiło do mnie w wyniku pomyłki – mojej pomyłki, ponieważ miałam zamówić wersję lekką, a zamówiłam bogatą. Bravo JA!!! Oczywiście zorientowałam się dopiero po jego otwarciu przy pierwszej jego aplikacji… Dałabym sobie rękę uciąć, że w momencie składania zamówienia w aptece internetowej zobrazowane było opakowanie w jasno-różowym kolorze, bo takie serum występuje również w wersji lekkiej – różnica widoczna na zewnętrznym opakowaniu – wersja bogata jak widać na zdjęciach to intensywny, ale ciemny róż, wersja lekka – jak piszę powyżej – jasny róż. Gdzie ja oczy miałam, że nie widziałam co do mnie przyszło, nie wiem… Swoją drogą to opakowania bardzo proste, ale gustowne. Przy doborze kosmetyku z witaminą C (a szczególnie serum) ważne jest zwrócenie uwagi na opakowanie, w którym produkt bezpośrednio się znajduje. Kosmetyk zawierający witaminę C powinien znajdować się w szklanej, najlepiej ciemnego zabarwienia butelce, fiolce, ampułce wyposażonej w szklaną pipetkę – kosmetyki z dużą zawartością witaminą C nie powinny być narażane na światło i powietrze, ponieważ wtedy tracą swoje cenne właściwości. I takie jest właśnie opakowanie serum LIQ CC – buteleczka z ciemnego szkła wyposażona w szklaną pipetkę. To najbardziej pożądana przeze mnie forma zamknięcia kosmetyku typu serum.

Wróćmy do mojego pierwszego użycia – byłam zła sama na siebie, że to wersja bogata. Był przełom marca/kwietnia, zapowiadało się ciepło a ja potrzebowałam lekkiej wersji serum z witaminą C. Po pierwszej aplikacji okazało się, że to tego rodzaju kosmetyk inny niż wszystkie, ponieważ nawet w najmniejszej sekundzie nie odnotowałam zaczerwienienia skóry. A przyznaję, że znam co najmniej kilka produktów tego typu i zaczerwienienie występowało na twarzy, ale traktowałam to jako chwilowe oddziaływanie na skórę, ponieważ dość szybko mijało – czasem pięć minut, czasem piętnaście – a w efekcie końcowym skóra przyjmowała kosmetyk, akceptowała go i po krótkim czasie wszystko było OK. Po aplikacji LIQ CC ani razu moja skóra nie reagowała zaczerwienieniem. Pomyślałam wówczas, o super! no tak, ale to taka lekko olejowa formuła, a ja przecież mam cerę mieszaną, latem w kierunku tłustej, na domiar złego podatna na niedoskonałości! Serum potrzebuje dobrych 10-15 minut aby się wchłonąć – przynajmniej na mojej skórze. Pierwszego dnia przejęta tą bogatą formułą nie zaaplikowałam na serum żadnego kremu i jakież było moje zdziwienie, że obudziłam się ze skórą tak fajną w dotyku i odbiorze, że przez chwilę myślałam, że to sen, serio! Nie była obciążona, nie występowała na niej żadna tłusta warstwa, ba – moja skóra była nawet matowa. Już wtedy wiedziałam, że między nami zaiskrzyło 😉     
   

Z każdym kolejnym dniem było coraz lepiej. Stosowałam serum często dwa razy dziennie, choć przyznaję, że rano niejednokrotnie rezygnowałam z niego, ponieważ czas w jakim się wchłaniało był nie do przejścia. Bywają sytuacje, że nie mamy czasu na czekanie aż kosmetyk się wchłonie, aplikujemy makijaż i lecimy do codziennych obowiązków. Przyznaję jednak rację Producentowi, serum jest świetne pod makijaż – podkład sunie po nim jak po najlepszej bazie pod makijaż, doskonale stapia się ze skórą i trzyma go w ryzach.
Efekty stosowania serum są rewelacyjne! Skóra o wyrównanym kolorycie, odpowiednio nawilżona, wygładzona, bez przebarwień i w świetnej kondycji. I choć Producent kieruje serum do cery suchej, to moja mieszana z tendencją do tłustej zareagowała na niego bardzo dobrze. Nie zauważyłam absolutnie żadnych skutków ubocznych jego stosowania, wręcz przeciwnie – zmiany trądzikowe w okolicach brody zmniejszyły swój zasięg, blizny po kuracji przeciwtrądzikowej są mniej widoczne, rozszerzone pory nie ucierpiały a i zaskórników widzę mniej. Skłamałabym pisząc, że to zasługa tylko tego serum, ponieważ oprócz niego stosuję kilka innych kosmetyków: odpowiednie oczyszczanie, tonizowanie, złuszczanie i nawilżanie, ale przyznaję, że to serum idealnie zaspokoiło potrzeby mojej skóry. Jak to się stało, że kosmetyk kierowany do skóry suchej tak wiele dobrego uczynił w pielęgnacji tłustej z niedoskonałościami, nie wiem, ale nie będę wnikać – najważniejsze, że działa, i chwała mu za to!
  
Przebieram rękoma i nogami aby powitać wersję lekką – na pewno się zdecyduję. Wersję bogatą rezerwuję również na zimne miesiące, choć praktyka pokazała, że latem też można go stosować – jednak ta lepka warstwa na dzień wymaga czasu na wchłonięcie. Mimo wszystko, jestem tym produktem szczerze zauroczona i wiem, że to nie jest moje pierwsze opakowanie.
Z kwestii formalnych pozostaje mi Was poinformować, że w opakowaniu otrzymujemy 30 ml produktu, na zużycie którego mamy 3 miesiące – stosując regularnie dwa razy dziennie zużyjesz w krótszym terminie, tym bardziej, że Producent zaleca aplikację jednej pipety na twarz i szyję (przed użyciem koniecznie wstrząsnąć). Serum jest bezpieczne, bez substancji zapachowych i barwników oraz przebadane dermatologicznie.  
Dwa tygodnie temu moje serum dobiło dna. Celowo czekałam z tą recenzją do samego końca, aż wywinie mi jakiś numer – nie wywinęło. Jest świetne! Polecam!!! Szukajcie go w aptekach internetowych, cena ok. 60 zł.

Znacie? Widziałam, że na blogach już się przewija, oczywiście w pozytywnym brzmieniu, ale należy mu się takowe 🙂

Pozdrawiam serdecznie, Aga 🙂
Powrót na górę