Projekt denko… #9
Wraz z nadejściem nowego roku planowałam wprowadzić na blogu regularny comiesięczny projekt denko. Spóźniłam się, ponieważ mamy już luty, mimo wszystko zapraszam na kolejny projekt denko, czyli zużycia ostatnich miesięcy. Produkty, które tutaj prezentuję dzielnie służyły mi w ostatnim czasie, ale nie do wszystkich planuję powrót. Tradycyjnie, jeśli na blogu była pełna recenzja produktu, to jego nazwa będzie podlinkowana.

Płyn micelarny La Roche Posay – nie zachwyca skutecznością, więc do wstępnego demakijażu lub jego całkowitego usunięcia raczej się nie nadaje. Jest bardzo łagodny, najlepiej spisuje się w końcowym etapie oczyszczania skóry. Plusem jest fakt, że jest bezzapachowy, alergiczne skóry polubią się nim, a to dzięki zawartości wody termalnej z La Roche Posay wykazującej właściwości łagodzące i tonizujące skórę. Pomimo, że była to duża 400ml butla, to jego wydajność oceniam na niskim poziomie, a biorąc pod uwagę jego cenę, to uważam, że znajdziemy tańszy a skuteczniejszy płyn micelarny.

Żel do mycia twarzy dla skóry trądzikowej Avene Cleanance – to najmniej wysuszający skórę płyn kierowany dla cer tłustych z tendencją do trądziku, jaki miałam przyjemność poznać. Lekka żelowa formuła, delikatnie się pieni, przyjemnie świeżo pachnie, świetnie oczyszcza skórę i nie wysusza jej. Bardzo chętnie spotkam się z nim ponownie w sezonie letnim, kiedy moja cera wykazuje tendencje skóry tłustej. 

Płyn micelarny Biały Jeleń – kolejny raz spotykam się z tym płynem i kolejny raz śmiało mogę napisać, że to bardzo dobry, a przede wszystkim skuteczny płyn micelarny w przystępnej cenie. Świetnie radzi sobie z makijażem, bez problemu usuwa makijaż oczu, nie mam mu nic do zarzucenia, chętnie spotkam się z nim ponownie.

Dwufazowy płyn do demakijażu oczu Ziaja – skuszona wieloma pozytywnymi opiniami na jego temat postanowiłam spróbować i nie była to dobra decyzja. Owszem, radzi sobie z demakijażem, ale pozostawia tak tłustą powłokę na całych okolicach oczu, której ja absolutnie w tego rodzaju płynach nie akceptuję i to się chyba już nie zmieni. Dla mnie bardzo dobrym drogeryjnym płynem dwufazowym jest MIXA, który jest droższy, ale o niebo wydajniejszy – polecam 🙂 A płyn dwufazowy Ziaja skończył tak, jak inne tego rodzaju płyny pozostawiające tłustą warstwę – zużyłam do mycia Beauty Blendera, powrotu nie planuję. 
   

Toleriane Ultra La Roche Posay  – krem dla skór wrażliwych i alergicznych, którego skład pozbawiony jest składników potencjalnie drażniących i wywołujących alergie skórne. Bardzo dobrze nawilża i łagodzi podrażnienia, uspokaja cerę po inwazyjnych zabiegach, bardzo dobry pod makijaż. Zamknięty w ultrahermetycznym opakowaniu nowej generacji, które stworzone zostało
aby zapobiegać zanieczyszczeniom, przeciw utlenianiu, przeciw
pozostałościom na aplikatorze i przeciw niepełnemu wykorzystaniu
produktu. Niestety chyba trafiłam na egzemplarz, w którym podejrzewam, że zacięła się pompka dozująca produkt, wyraźnie widać, że krem nie został zużyty do końca, ale pompka już go nie wydobywa – zdarza się. Mimo wszystko uważam, że to dobry produkt.

Vitamin Serum Skin Chemists London – kosmetyk z ekskluzywnej linii kosmetyków do zadań specjalnych stworzony zarówno dla skóry młodej, aby na długo
zachowała swój świeży wygląd, ale również dla kompleksowej odnowy skóry
dojrzałej. W formule kosmetyku cenne witaminy A, C, D i E, których właściwości wprowadzają skórę w stan wręcz natychmiastowego odmłodzenia. To jeden z niewielu kosmetyków, jakie miałam przyjemność poznać, który w
widoczny i wyczuwalny sposób nie dość, że fantastycznie odżywia i
rozświetla cerę, to napina skórę, linie zmarszczkowe są spłycone i mniej
widoczne. Do tanich nie należy, ale z przyjemnością spotkam się z nim ponownie.

Rozświetlające serum z perłą, złotą algą i kawiorem Apis Natural Cosmetics – lekkie serum do twarzy oparte na składnikach zapewniających nawilżenie i rozświetlenie skóry. Bardzo szybko wchłania się nie pozostawiając żadnej powłoki, świetne do stosowania rano, nie obciąża skóry i nie zapycha. Naturalne składniki rozświetlające nie tworzą silikonowej powłoki ze sztucznymi drobinami dającymi złudny efekt rozświetlenia, skarby morza wykorzystane w formule produktu sprawiają, że serum intensywnie i skutecznie poprawia strukturę skóry, odżywia i wydobywa z niej blask, to na czym w głównej mierze nam zależy. Chętnie poznam inne produkty marki z linii Professional.

Sensibio Eye Bioderma Kremowy żel pod oczy – sięgnęłam po ten produkt z czystej ciekawości, skuszona oczywiście świetnym działaniem płynu micelarnego z tej samej serii. Niestety krem nie sprostał moim oczekiwaniom, ponieważ nie robi nic oprócz nawilżenia. Lekka kremowo-żelowa formuła czyni ten produkt wręcz świetnym na dzień, ale ja polegam już na kremach pod oczy „cięższego kalibru”. Krem mogę polecić młodszym konsumentom, którzy dopiero co zaczynają przygodę z pielęgnacją okolic oczu.
    

Żel do mycia twarzy i płyn micelarny BIOLAVEN  – żel bardzo polubiłam, bardzo dobrze oczyszcza, nie podrażnia, nie uczula i świetnie pachnie sokiem winogronowym. Inaczej sprawa się ma co do płynu, który bardzo intensywnie pachnie lawendą i o ile lubię lawendowe zapachy, tak tutaj jego intensywność trochę mi przeszkadza. Bardzo chętnie z żelem spotkam się ponownie, z płynem niestety nie, choć braku skuteczności nie mogę mu zarzucić.

Północne mydło detoksykujące do głębokiego oczyszczania twarzy Natura Siberica – świetny produkt do głębokiego oczyszczania skóry. Bardzo dobrze sprawdza się w codziennym myciu i oczyszczaniu skóry, ale ja najbardziej polubiłam stosowanie go jako maseczki do twarzy. Skuteczny kombajn do oczyszczania zaskórników, bardzo dobrze radzi sobie z nadmiarem sebum, skóra po jego zastosowaniu jest skutecznie oczyszczona, zmatowiona i przygotowana do kolejnych kroków pielęgnacyjnych. Polecam!

Olejek do mycia twarzy Biochemia Urody, wersja oleju z płatków róży wzbogaconym o wit. E – to już trzecia buteleczka tego olejku, ale tym razem z różą. Niestety olejek nie pachniał tak przyjemnie, jakbym tego oczekiwała, różany aromat był niemalże minimalnie wyczuwalny. Sam produkt świetnie oczyszcza skórę nie wysuszając jej przy tym. Jeśli się spotkamy ponownie to w wersji pomarańczowej, która póki co wydaje mi się najprzyjemniejszą w stosowaniu.
 

Żel do mycia ciała Bath & Body Works -bardzo lubię te żele, ich wysoką cenę rekompensuje wydajność. Formuła żelu jest treściwa, wystarczy niewielka ilość aby umyć całe ciało. Niewątpliwą zaletą tych produktów jest niepowtarzalny zapach, no i uzależniają – jeśli raz się spróbuje, to chce się więcej i więcej. I żelach B&BW recenzji na blogu nie było, ale o samym zapachu Sea Islad Cotton możecie poczytać TUTAJ >klik<.

Kremowa emulsja do mycia ciała Emolium – bardzo dobry produkt dla skóry wrażliwej, suchej, skłonnej do podrażnień i dla atopików, moja córeczka bardzo zadowolona 🙂 W składzie m.in. olej makadamia, masło shea, myje delikatnie wzmacniając przy tym barierę naskórkową. Ja również w sytuacji przesuszenia ciała sięgałam po niego i faktycznie koi, chroni i doskonale nawilża ciało.

Płyn do kąpieli dla dzieci Babydream – w odróżnieniu od poprzednika w miesiącach, kiedy atopia się nasila, niestety nie zdawał egzaminu podczas kąpieli dziecka, pomimo przyjaznego składu pozbawionego SLS i SLES nie nawilżał skóry, mam wrażenie, że wręcz wzmagał przesuszenie. Dlatego też wielką 500ml butlę przyszło zużyć mi i mężowi – nie ubolewamy nad tym, produkt miał dość bogatą formułe jak przystało na płyn do kąpieli, dobrze oczyszczał, przyjemnie i delikatne pachniał, ale z racji ilości póki co nie mamy ochotę na więcej.
   

Szampon do włosów Biovax L’Biotica Naturalne oleje – przyjazny dla włosów i skóry głowy szampon wzbogacony o naturalne oleje: argan, makadamia i kokos. Bardzo kremowa formuła, stąd również i wydajność na wysokim poziomie. Świetnie oczyszczał włosy, nie obciążał, nie powodował ich plątania się podczas mycia, w zestawie z odżywka, maską i olejkiem do włosów z tej samej serii skutecznie dbał i pielęgnował moje włosy przez długi okres czasu. Chętnie do niego wrócę 🙂

Szampon do włosów z olejem arganowym VitalDerm – mała wersja produktu, który wyruszał ze mną w podróż dalszą i bliższą. Spisywał się całkiem dobrze, oczyszczał, nie obciążał, dyscyplinował włosy. Nie widziałam produktów tej marki stacjonarnie, nie wiem w jakiej są cenie, znalazłam w kosmetycznym boxie. Krzywdy mi nie zrobił 🙂

Maska do włosów Phytojoba – to już drugie opakowanie, które z racji jego podróżnej wersji również wyruszało ze mną w drogę. Maska nie zachwyciła mnie tak mocno, abym pragnęła ją  jak najszybciej odkupić w pełnej wersji. Niby wszystko OK, ale czegoś moim włosom brakowało, chyba objętości.
 

Deodorant / antyperspirant w kremie Garnier NEO – jestem bardzo pozytywnie zaskoczona skutecznością tego produktu, sięgałam po niego pełna obaw, bo nie spotkałam się dotychczas z antyperspirantem w kremie. A tutaj taka niespodzianka, bardzo przyjemna aplikacja, szybko zastyga na skórze, śmiało już chwilę później możemy włożyć ubranie bez obawy o plany i zabrudzenia, świeży bawełniany zapach – na pewno skuszę się na kolejne opakowanie 🙂

Dwufazowy płyn do demakijażu Reval de Loop – wersja podróżna. Do ulubionej MIXY mu daleko, ale o wiele przyjemniejszy w aplikacji od Ziaji. Na wyjazdy fajny, małe opakowanie, skuteczny i tani – dostępny w Rossmannie.

Płyn micelarny VICHY – wersja podróżna. Skuteczny, lepszy od La Roche Posay, chętnie spotkam się w wersją pełnowymiarową.

Pielęgnujący olejek do kąpieli Kneipp Kwiat Migdała – ależ on cudownie pachniał, cudo, ale wersja mini wystarczyła tylko na dwie kąpiele. Uwielbiam pachnące kąpiele w wannie, będzie mi bardzo miło jeśli zdobędę wersję pełnowymiarową.

To wszystko na dzisiaj, kolejne zużycia – mam nadzieję – za miesiąc 🙂 Jak tam Wasze denka? Znacie kosmetyki, które zużyłam? Podzielacie moje opinie?

Pozdrawiam serdecznie , Aga 🙂

Zapraszam na profile społecznościowe, Zaobserwuj, Bądź na bieżąco 🙂 
https://www.facebook.com/kosmetykizmojejpolkihttps://plus.google.com/u/0/109961416078189807184/postshttps://instagram.com/agnieszka_kzmp/https://twitter.com/Agnieszka_KzMPhttps://pl.pinterest.com/kosmetykizmojej/
Powrót na górę