Nowości na Mojej Półce | Sierpień 2015
Skoro było #denko, to trzeba lukę pielęgnacyjną uzupełnić o nowości – dzisiaj zatem pokazuję Wam co się znalazło na mojej półce na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy. Nie są to kosmetyki, które trafiły do mnie jednocześnie, wiele z nich jest w tzw. „obrocie” i z przyjemnością korzystam z ich dobrodziejstw pielęgnacyjnych. To też taka swego rodzaju zapowiedź, co będzie działo się w najbliższym czasie na moim blogu, jaką tematykę będę poruszała i w którym kierunku pielęgnacyjnym podążam. Znajdują się tutaj również i takie kosmetyki, po które z przyjemnością sięgam ponownie, zresztą – sami zobaczcie 🙂

Wizyta w perfumerii Douglas miała jeden cel – perfumowana odświeżająca mgiełka Biotherm, wybrałam wersję zieloną EAU FRAICHE. Nie doczekała się sesji zdjęciowej, zapomniałam 😉 przepraszam Cię mój letni ulubieńcu, obiecuję, że będziesz miała odrębne miejsce na łamach tego bloga. Moja wizyta zaowocowała w pianki do mycia ciała marki własnej Douglas z serii HOME SPA oraz maseczki do twarzy: nawilżająca i rozświetlająca. Widziałam te maseczki gdzieś na YouTube, więc chciałam koniecznie poznać. A pianki kiedyś już miałam, choć w innych wersjach – czuję, że to będzie udana i nie jednorazowa przygoda kosmetyczna.

Jestem dermo-kosmetyczna i dermokosmetyki mają stałe miejsce na mojej półce. Po intensywnym lecie i upałach, jakie tegoroczne lato nam zafundowało, skóra potrzebuje dogłębnego i skutecznego nawilżenia. Po raz kolejny spotykam się z Serum nawadniającym do twarzy Dermedic Hydrain3 Hialuro, które wbrew temu, że jest przeznaczone do pielęgnacji skóry suchej i odwodnionej, moja tłusta pokochała całym sercem. Uwielbiam ten kosmetyk i serdecznie polecam każdemu. Poznałam bardzo dużo pozytywnych opinii o kremie pod oczy, również Dermedic, z serii dla najbardziej wrażliwych i podatnych na alergie Tolerans Sesitive, więc z przyjemnością poznam jego pielęgnacyjne właściwości. Z kolei Aqualia Thermal z asortymentu VICHY już dobrze znam i również wiem, że można w kwestii nawilżenia na niej całkowicie polegać, więc kolejny raz u mnie lekki krem nawilżający i nowość! balsam dynamicznie nawilżający pod oczy. Już go stosuję, podoba mi się formuła, efekt też jest póki co zadowalający.
  

Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że ilekroć włączę telewizor i akurat trafię na reklamy, to moim oczom i uszom ukazuje się oczyszczający żel do mycia twarzy BIOLIQ wyposażony w szczoteczkę? Reklama w moim przypadku zadziałała tak jak powinna, musiałam spróbować i wiecie co? suma sumarum chyba nie ma się o bić, ale szczegóły już wkrótce na łamach bloga. No i słynne serum rewitalizujące również BIOLIQ – jeszcze nie stosowałam, znacie? dajcie znać jak się u Was spisuje.
O skórę dłoni i stóp również należy dbać i traktować z należytym szacunkiem, w końcu stopy nas „noszą”, a dłonie dla nas pracują. Postawiłam tym razem w tym zakresie na REGENERUM, co z tego wyniknie? zobaczymy!
 

A teraz to, co Tygryski lubią najbardziej 🙂 siła i moc dla skóry twarzy! Jeśli chodzi o NUXE, to już dawno na mojej liście był krem Nuxellence Detox na noc, który uzupełniłam o Jeunesse na dzień. Ten drugi może być stosowany jako serum, ale solo też daje sobie świetnie radę. Na powyższym zdjęciu nie ma bardzo ważnego i niezbędnego kosmetyku, jakim jest maseczka oparta na białej glince z płatkami róży, oczywiście NUXE – już się przygotowuję do jej recenzji, będzie co poczytać 😉
I wreszcie, jak coś, a konkretnie kosmetyk, ma na opakowaniu napisane VITA C, to choćby nie wiem co, prędzej czy później znajdzie się i u mnie. Zgodnie z tą zasadą pierwszy raz na mojej półce witam markę LUMENE i jej luksusowy rozświetlający koktajl witaminowy do twarzy, szyi i dekoltu VITAMIN C. Pokładam w nim wielkie nadzieje, a co z tego wyjdzie? zobaczymy!
Kosmetykiem o podobnym działaniu i zdecydowanie niższej cenie jest rewitalizujący koncentrat witaminowy pod oczy, na szyję i dekolt Re VITA C marki FLOSLEK. Z FLOSLEK uwielbiam najtańsze na świecie chłodzące żele pod oczy, na tym polu również nie mogę się zawieść 🙂

Jakiś czas temu marka SKIN79, która prężnie weszła na nasz polski rynek, przy współpracy z ShinyBox (albo odwrotnie ShinyBox przy współpracy ze SKIN79) wypuściła na rynek pudełko wypełnione po brzegi swoimi kosmetykami. Jest tu rewelacyjna pianka do mycia twarzy z aktywnym tlenem, jest krem BB Orange, Hot Pink jest super, więc myślę, że ten również spisze się rewelacyjnie, jest krem do twarzy z wysokim filtrem i świetnie nawilżający i kojący żel aloesowy – po opalaniu genialny, przydał się już nie raz, i nie dwa. A i jeszcze śmieszne maseczki z nadrukiem kotka, a ta druga chyba owoc granatu – pokażę się w nich 🙂
 

Jest też i naturalnie, Nova Kosmetyki i ich żurawinowa seria GoCranberry skrada powolutku moje serce, olejek do demakijażu jest genialny, aksamitny żel pod prysznic z balsamem nawilżającym nie potrzebuje w duecie żadnego kolejnego „smarowidła” a płyn micelarny zmywa wszystko – i jak tu ich nie lubić, już wkrótce również i nich będzie ze szczegółami na moim blogu.
W moje ręce wpadły też naturalny kremowy peeling do twarzy Orientana papaya i żeń-szeń, jeszcze mi nie znany, ale z przyjemnością otworzę. A tam na górze coś, co również mnie niezwykle zaciekawiło, różane mydło z zatopioną w nim naturalną gąbką z luffy, również Orientana. Kiedyś miałam już naturalną gąbkę z luffy i powiem Wam, że to jest taki zdzierak, że hej! no ale musiałam łączyć ją z kosmetykiem myjącym, a tutaj mam 2w1 – mam nadzieję, że olejek z róży uprzyjemni rytuał peelingu, tylko muszę temu mydełku jakiś domek znaleźć 🙂

Będzie też na łamach mojego bloga o Jelonku. Nie! nie współpracuję z nimi, napiszę sama to co chcę i jak chcę, a musicie wiedzieć, że jest o czym. Składy stworzone nawet dla najbardziej wymagających i alergików, nowe opakowania, przystępna cena, co ja piszę… przecież to tanie jak przysłowiowy „barszcz” 🙂 a przy tym skuteczne! Płyn micelarny już dobrze znam, za kilka złotych możecie kupić świetny kosmetyk, no chyba, że macie uprzedzenia co do samego logo i taniości.

A na zakończenie odpowiedź na pytanie: czy ja jest fanką kolorówki? Owszem, lubię mieć ciekawe i skuteczne kosmetyki również i w tej dziedzinie, ale wyznaję zasadę, że nie potrzebuję pięciu różnych palet (no chyba, że zajmuję się wizażem zawodowo – a ja się nie zajmuję) tylko wystarczy mi jedna, którą wyczaruję niejeden makijaż oczu. I przyznaję się do tego, że długo myślałam, czy wybrać jedną z Urban Decay, czy Chocolete Bar Too Faced – jak widać na załączeniu wybór padł na tą drugą i nie żałuję, że na nią się zdecydowałam, jest świetna i z pewnością mi posłuży przez długi okres czasu.
Z kolei kolorówka z PAESE zupełnie była mi dotychczas nie znana, więc kiedy dowiedziałam się, że za 39zł można zdobyć Box z jej kosmetykami wybieranymi losowo, postanowiłam spróbować. W ten sposób stałam się posiadaczką kolagenowego podkładu, pudru mineralnego, który solo na twarzy również bardzo dobrze wygląda i kryje to co trzeba, fajnego cienia do powiek, który jest świetną bazą dla każdego koloru i zestawu do manicure – lakier w kolorze głębokiego granatu i matujący top coat. Z całego pudełka nie do końca odpowiada mi eyeliner w kolorze ciemnej oliwki i błyszczyk, który się trochę lepi, ale to szczegół…

Tak sobie teraz myślę, co jeszcze nowego u mnie się pojawiło i wymyśliłam, że nie jest tutaj wymieniony duet autorstwa Dr Ireny Eris, Zaawansowane Serum Odmładzające do twarzy 40+ ALGORITHM i maseczka nawilżająca z tej samej serii. Co do samego nazewnictwa to bym tak nie szalała, ale jestem już w trakcie stosowania, właściwie to już niedługo recenzja, i nie jest źle, a nawet bardzo dobrze!

To co, na które recenzje szczególnie czekacie. Dajcie znać, będę wiedziała jak układać sobie plan pielęgnacyjny. Bo taki plan należy mieć, przynajmniej w głowie 🙂

Pozdrawiam serdecznie , Aga 🙂

Jeśli spodobało Ci się to co piszę, Zaobserwuj mnie, Proszę 
https://www.facebook.com/kosmetykizmojejpolkihttps://plus.google.com/u/0/109961416078189807184/postshttps://instagram.com/agnieszka_kzmp/https://twitter.com/Agnieszka_KzMPhttps://pl.pinterest.com/kosmetykizmojej/
Powrót na górę