3 x NIE !!!

Minęło tak niewiele czasu od ostatniego 3xNIE, a ja mam już kolejnych delikwentów, których zmuszona jestem w tym świetle przedstawić. Nie jest to dla mnie łatwe 🙁 tym bardziej, że kosmetyki te zbierają mnóstwo pozytywnych recenzji, więc albo ze mną jest coś nie tak, albo trafiły mi się jednostkowe egzemplarze … co chyba raczej nie jest możliwe …
Dwa kremy do twarzy i dwufazowy płyn do demakijażu oczu i ust. Zacznę od tego trzeciego 🙂

Aha, ostatnio bardzo dużo czytam postów z dość enigmatycznym sformułowaniem „subiektywny” – moda jakaś? czy co? Odnoszę wrażenie, że słowo to jest aktualnie na wielu blogach nadużywane i niestety nie każdy wie, co ono oznacza. A według np. słynnej Wikipedii subiektywizm to: Stanowisko filozoficzne głoszące, że wszelkie poznanie zależy od właściwości umysłu ludzkiego i jego sposobu odczuwania. Założenie przyjmujące doznanie podmiotowe (subiektywne), a nie obiektywną rzeczywistość.
Stronniczość, kierowanie się osobistymi względami, upodobaniami,
obawami, uprzedzeniami i pragnieniami w ocenie faktów i jako miernik dobra i zła.
Subiektywizm to również tendencja do sprowadzania wszelkiego sądu do
indywidualnej oceny.
Utrzymuje, że piękno i brzydota, prawda i fałsz,
dobro i zło zależą od punktu widzenia; jest to również to, co się nazywa
relatywizmem: w tym znaczeniu grecki filozof Protagoras mówił, że
„człowiek jest miarą wszechrzeczy”.

Darujmy sobie filozofię, napiszmy krótko: To moja ocena, Twoja może być zupełnie inna…  znacie przysłowie: „Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia„? można by to połączyć ze sobą i będzie subiektywnie 🙂 A teraz do rzeczy 🙂

Dwufazowy płyn do demakijażu oczu i ust znalazłam w ostatnim, lutowym JOYBox-ie – swoją drogą to pierwsze pudełko miało zdecydowanie lepszą zawartość niż drugie. Co to jest płyn dwufazowy każdy wie, ja jestem wielką fanką dwufazówki z Sephory, która nadal okazuje się być nie do pokonania. Płyn z Delia Cosmetics nawet gdyby bardzo dobrze zmywał pełny makijaż oka, to i tak miałby u mnie minusa, ponieważ pozostawia po sobie tłustą i lepką warstwę, czego nie znoszę.
Z tego co widzę na opakowaniu produkt ten zdobył srebrny medal od konsumentów w 2014 roku jako Najlepszy Produkt, w którym konkursie, bądź plebiscycie nie napisali, pytanie czy ów wyborcy, tj. konsumenci byli subiektywni, czy obiektywni? a może chodzi o relatywizm? Jak zwał, tak zwał, kosmetyk słabo radzi sobie z demakijażem oka, nie próbowałam nawet na wodoodpornej maskarze. Ma dwa plusy:

+ jest bezzapachowy,
+ doskonale myje Beauty Blendera, gąbeczka czysta jak ta lala… (gdzieś wyczytałam, że dwufazówki świetnie oczyszczają gąbki do makijażu i rzeczywiście okazuje się, że w tej roli wypada bezbłędnie).
 

L’Oreal wypuścił jakiś czas temu na rynek serię kosmetyków Nutri-Gold, bardzo dużo pozytywów zbiera olejek do twarzy z tej serii, nie miałam, ale być może spróbuję 🙂 Należę do kobiet, które uwielbiają kremy BB. Mój codzienny makijaż może składać się z kremu BB, masakry i błyszczyka. Bywają dni, że nawet przez tydzień nie nakładam podkładu, ale krem BB muszę mieć i już! Najlepiej dwa, abym mogła sobie wybrać, w zależności od stanu mojej cery, czy nawet samopoczucia.
Krem BB Nutri-Gold dzięki swojej przekształcającej się formule, ma rozświetlać skórę, łatwo łączyć się z jej kolorem i wydobywać jej blask. Naprawdę? Czy może mieć to odzwierciedlanie dla zwykłego białego kremu? Bo ja tutaj nie widzę żadnego pigmentu, ot zwykły krem o białym zabarwieniu i nawet lekkiej formule z jakimiś ciemnymi drobinkami, które chyba mają za zadanie rozświetlić skórę. Krem w takiej postaci nie jest w stanie skorygować lub ujednolicić absolutnie nic!
Według mnie nie spełnia podstawowej funkcji, jaką powinien spełnić krem BB.
  

Jeśli chodzi o trzeci kosmetyk, to jestem bardzo zdziwiona faktem, że tutaj trafił 🙁 Opinie o nim są co najmniej poprawne 🙂 Kiedy dostałam pod koniec ubiegłego roku mikołajkowy prezent wypełniony po brzegi kosmetykami Palmer’s wprost piałam z zachwytu 🙂 Jakiś czas temu skończył mi się krem na noc i z wielkim optymizmem otworzyłam słynny krem przeciwstarzeniowy na noc z retinolem. WOW! Retinol, pomyślałam! Zderzenie z rzeczywistością okazało się jednak dla mnie dość bolesne. 75g kremu – sporo – zamknięte zostało w szklanym masywnym słoiczku, który nie tylko wygląda, ale i jest ciężki, taki, jaki lubię 🙂 Kiedy go otworzyłam moim oczom ukazała się biała maź o zapachu palonej gumy w połączeniu ze sztucznym plastikowym zapachem jakiegoś kwiatka, którego nie potrafię wydobyć z woni. Na opakowaniu widzę Fresh White Lily Fragrance, ale z lilią to niewiele ma wspólnego. Spodziewałam się zapachu kakowca, kakao, masła kakaowego, może nawet łudziłam się o delikatną nutkę czekolady, a gdzież tam – palona guma!
Zapach niestety nie jest jedyną jego wadą. Skład kremu jest długi, retinol znajduje się w pierwszej połowie, doceniam również takie składniki jak masło kakaowe, masło shea, olej kokosowy, sok z aloesu, proteiny mleczne, witamina E, ale …  konsystencja kremu jest silikonowa 🙁 i rzeczywiście te silikony są w składzie kremu już w pierwszych pozycjach. I jakkolwiek daleko mi do kosmetyki naturalnej to nie popieram działania umieszczania silikonów w kremach do twarzy jako baza, no bo jeśli jest na początku w składzie to jest jednym ze składników bazowych, a już na pewno tych, których jest w kremie najwięcej. Silikony wygładzają, nadają połysk, dobrze utrzymują w ryzach makijaż, ale w praktyce silikon wypełnia nierówności skóry i daje złudne wrażenie gładkości.
Silikony, nie lubię tego słowa, „zapychają”, są komedogenne, co sprzyja rozwojowi zaskórników czy rozszerzaniu porów. Nie powinny zatem korzystać z nich osoby z cerą mieszana, tłustą, skłonną do niedoskonałości. Często wykorzystuje się je jako emolienty i sama również z nich korzystam, ale na włosy i szczególnie przesuszone partie ciała, do twarzy raczej unikam. Dla przykładu, mam aktualnie krem do twarzy na noc, który owszem, zawiera silikon, ale jest on w przedostatnich pozycjach składu i nie przeszkadza mi, ponieważ formuła kosmetyku nie jest silikonowa. W przypadku kremu z Palmer’s silikon jak nic, nawet w dotyku, więc ja mu grzecznie dziękuję i odkładam na bocznicę, z której już do mnie nie wróci 🙂

Jestem bardzo ciekawa czy znacie te kosmetyki? czy u Was się sprawdziły? czy podobnie jak u mnie też Was zawiodły? Szukam fajnego kremu na noc, odżywczego, może być z retinolem, który będzie pielęgnował moją skórę, a nie ją oblepiał. Dajcie znać, jakie są Wasze faworyty.

Ps. czy to było subiektywne???

Pozdrawiam serdecznie, Aga 🙂

Powrót na górę