PROJEKT DENKO … #2

Od mojego ostatniego projektu denko minęły prawie trzy miesiące, więc pomyślałam, że powinnam się pokusić o napisanie, a przede wszystkim pozbycie się pustych opakowań – i choć jeszcze dwa dni temu prószył śnieg na moim balkonie, to ja czuję w nozdrzach już wiosnę, więc robię porządki …
Zbierając puste opakowania po zużytych kosmetykach, za każdym razem, gdy do koszyka wrzucam koleje (Tak, zorganizowałam sobie w tym celu koszyk), to zastanawiam się po co to robię, przecież to tylko śmieć … a śmiecie, to śmiecie … wiadomo 🙂
Dzisiaj już wiem, że gdyby nie to zbieranie śmieci, to pewnie miałabym otwartych na mojej półce kilkanaście słoiczków i buteleczek za dużo 🙂 A tak? nie otworzę nowego kremu, serum, olejku, żelu itp. jeśli nie zużyję tego, który jest otwarty – sprytnie to ktoś wymyślił, brawo! I dlatego zbieram te śmiecie, a dzisiaj zabieram Was w krótką podróż  po mojej ostatniej pielęgnacji. Zaznaczam jednak, że to nie są kosmetyki, które otworzyłam i zużyłam wciągu ostatnich trzech miesięcy – to są kosmetyki, które mi się skończyły w tym okresie, a mogły zostać otwarte nawet pół roku temu. Zaczynamy !

1. Krem do twarzy BIODERMA Hydrabio Riche bardzo dobrze mi służył w okresie jesienno-zimowym. Z reguły wybieram do pielęgnacji mojej twarzy nawilżające kremy o lekkiej konsystencji legere, ale ten muszę przyznać, że w porównaniu z innymi tego typu jest dość lekki, bardzo dobrze się wchłania, współgra z każdym podkładem i co najważniejsze doskonale nawilża. Po więcej informacji zapraszam do recenzji porównawczej wersji riche i legere, którą pisałam TUTAJ KLIK.

2. Serum ochronne ANTIOX z witaminą C z Biochemii Urody właściwie to jeszcze mi się nie skończyło, tylko nakrętka z tej buteleczce popsuła mi się, więc muszę wyrzucić. Jeśli kupujecie serum z BU to wiecie, że otrzymujemy również taką małą pękatą buteleczkę, więc tam jeszcze się znajduje. Wkrótce pojawi się o nim recenzja, tutaj natomiast mogę wspomnieć, że oczekiwałam innej formuły kosmetyku, ale w takiej również go akceptuję. Serum jest na bazie mleczka oliwkowego, zawartość wit. C to 4,5%, ja kupiłam go z uwagi na to, że zawiera ekstrakt z czerwonych alg Nori 6%, będący naturalnym filtrem przeciwsłonecznym. Serum ładnie pachnie i ja stosuję go na dzień pod krem.

3. Liftactiv serum 10 Oczy & Rzęsy to kosmetyk, na który troszkę narzekałam, ale tak naprawdę to doceniłam go dopiero jak się skończył. Kupiłam ten kosmetyk z myślą o poprawie stanu skóry okolic oczu, a okazał się bardzo dobrą odżywką do rzęs. Po ponad trzymiesięcznej kuracji rzęsy były bardzo gęste i mocne, bez zalotki się nie obyło ponieważ były twarde jak druty 🙂 Pojawiła się moja recenzja kosmetyku TUTAJ KLIK.    

4. VITAMIN E Moisture Serum The Body Shop to kosmetyk, którego nie powinnam Wam tutaj pokazywać, ponieważ nie ja go zużyłam. Robię to na wyraźne polecenie mojej mamy, która twierdzi, że jest ge-nia-lny! Mnie on totalnie nie służył, głównie jeśli chodzi w moim mniemaniu o silikonową konsystencję. Być może pomyliłam się w odbiorze tego kosmetyku … w każdym razie dla 50+ okazał się być bardzo dobry. Recenzja TUTAJ KLIK.

5. Krem półtłusty tradycyjny FITOMED to bardzo dobry krem nawilżający na zimę i ratujący suchą skórę wołającą o pomoc. Stosowałam go na noc, pięknie pachniał lawendą, która dodatkowo uspakajała i wprowadzała w pozytywny błogi stan do snu. Recenzja TUTAJ KLIK.

6. BIODERMA Photoderm MAX Compact SPF 50+ / UVA 24 to kompakt mineralny bardzo dobrze radzący sobie z kryciem niedoskonałości i jednocześnie stanowiący wysoką ochronę przeciwsłoneczną. Jasny kolor bardzo dobrze stapiał się ze skórą i świetnie wyglądał na twarzy. Recenzja TUTAJ KLIK.

7. Maska głęboko oczyszczająca Flavo-C AURIGA typu peel-off to produkt, który u mnie totalnie się nie sprawdził, dla mojej wrażliwej cery efekt jest za mocny, śmiało może konkurować z depilacją twarzy, zapachem również nie powala, cytrynowo-alkoholowy z naciskiem na to drugie. Recenzja TUTAJ KLIK.

8. Peeling enzymatyczny ORGANIQUE to kosmetyk, z którym też się nie polubiłam. Ulubieniec zdecydowanej większości konsumentów, moją twarz zwyczajnie podrażniał. Próbowałam używać go na wiele sposobów, ale ciągle było to samo … po każdym peelingu musiałam zastosować łagodzącą maseczkę z białej glinki.

9. Biała glinka ORGANIQUE to bardzo delikatna i przyjemna w użyciu glinka, która ratowała mnie po peelingu. Recenzja obydwu produktów ORGANIQUE TUTAJ KLIK.

10. Kremowy żel do mycia skóry suchej i odwodnionej DERMEDIC HYDRAIN3 niejednokrotnie uratował moją wysuszoną kuracją dermatologiczną skórę. Bardzo przyjemny w stosowaniu, miły zapach i niezły skład. Recenzja TUTAJ KLIK.

11. Woda termalna VICHY – swego czasu moja ulubiona woda, której zużyłam kilkanaście butelek. Pisałam o niej m.in. TUTAJ KLIK.

12. Płyn micelarny BIODERMA Sesibio H2O – NAJLEPSZY !!! Recenzja TUTAJ KLIK.

13. Hipoalergiczny płyn micelarny BIAŁY JELEŃ to skuteczny micel, który bardzo dobrze wypada w tym przedziale cenowym. Nie mam mu nic do zarzucenia w kwestii demakijażu. Recenzja TUTAJ KLIK.

14. Żel pod prysznic The Body Shop wersja kokosowa, t bardzo przyjemny i pięknie pachnący żel, idealny dla mnie na zimę, gdzie zapachy kokosowe wiodą prym. Bardzo gęsty i przy tym bardzo wydajny. Minusem może być fakt, że pod koniec trudno go wydobyć z butelki, przydałaby się pompka.

15. Oliwka myjąca LIPIKAR La Roche Posay – bez niej nie ma denka. Uwielbiam tą oliwkę, moja córeczka z AZS także. Cudowny świeży zapach, łagodna i bardzo przyjemna w użyciu. Recenzja TUTAJ KLIK.

To z pewnością nie są wszystkie kosmetyki do mycia, które w danym okresie zużyłam, ale gdzie jest reszta opakowań ? … hmm … nie wiem 😉

16. Masełka do ciała The Body Shop – moje pierwsze spotkanie z nimi i nie do końca zachwyt. Znam lepsze masełka w tej cenie, więcej o nich w recenzji TUTAJ KLIK.

17. Balsam do skóry suchej i atopowej AVENE XeraCalm A.D. to bardzo dobry balsam kojący i nawilżający dla przesuszonej skóry, zwłaszcza zimą. Bogata konsystencja dobrze się wchłaniająca. Z przyjemnością stosowałam do ciała.

18. Krem do rąk Organic z nagietkiem – bardzo przyjemny w stosowaniu tani krem rosyjskiej marki o bardzo lekkiej i szybko wchłaniającej się formule. Pozytywne nawilżenie za 4,99zł.

19. Peelingujący olejek do dłoni Yves Rocher – tym produktem jestem poniekąd rozczarowana, ponieważ kupując go byłam przekonana, że będzie doskonale nawilżał, a tymczasem okazało się, że jedynie peelinguje i efekt nie jest długotrwały. Pisałam o nim przy okazji recenzji zbiorczej olejków Yves Rocher TUTAJ KLIK.

20. Balsam do rąk PAT&RUB z linii otulającej – kosmetyk, który jest moim wielkim ulubieńcem i właściwie odkryciem ubiegłego roku. Do-sko-na-ły krem do rąk, recenzja TUTAJ KLIK.

21. Zmiękczająca maska-krem do stóp, łokci i kolan Borowina Kołobrzeskie SPA – kosmetyk stosowałam tylko do stóp jako krem na noc. Wystarczył mi prawie na rok, imponująca wydajność. Nie zauważyłam stacjonarnie tych kosmetyków, ja go otrzymałam w ramach testów portalu Face&Look. Bardzo dobry produkt, który radził sobie z suchą skórą stóp już po jednokrotnej aplikacji. Więcej o nim TUTAJ KLIK.
      

22. Szampon intensywnie regenerujący do włosów suchych i zniszczonych BIOVAX L’biotica – broniłam się przed tymi kosmetykami, jak się okazało zupełnie niepotrzebnie, ponieważ to świetne produkty. O tym szamponie pisałam dość niedawno, przy okazji recenzji zbiorczej całej linii TUTAJ KLIK.

23. Delikatny szampon łagodzący NIVEA Baby podkradałam mojej córeczce do mycia pędzli – pięknie pachniały rumiankiem.

24. Regenerujący olejek do włosów Yves Rocher – ciekawa kombinacja olejów, którą nakładałam na włosy przed myciem na przynajmniej pół godziny. Poprawia nawilżenie włosów, przyjemnie pachnie, moje włosy bardzo lubiły ten olejek, więcej było o nim TUTAJ KLIK.

25. Szampon i odżywka Schwarzkopf linii Essence ULTÎME to dowód na to, że jeśli na każdym opakowaniu z tej linii widnieje zdjęcie topowej modelki, która zdecydowała się zostać twarzą kosmetyków, to musimy za takowe słono zapłacić. Każdy z produktów tej linii kosztuje ok. 30zł w cenie regularnej, a moim zdaniem warte są kilka złotych. Nie polecam tych produktów, ponownie nigdy nie kupię, więcej o nich TUTAJ KLIK.
 

26. Mydło w płynie do rąk ISANA w limitowanej świątecznej odsłonie Zima’2014 cieszyło moje i mojej córeczki oko w łazience, ale wyróżniających się właściwości pielęgnacyjnych przy jego użyciu nie zauważyłam. Nawet zapach, który miał być waniliowy niespecjalnie mi odpowiadał.

27.  Mydło w płynie Rumianek Lekarski Green Pharmacy z kolei bardzo lubię, to moje kolejne opakowanie. Nie wysusza jak inne mydła, pięknie pachnie rumiankiem, bardzo dobrze sprawdza się również do mycia pędzli i gąbek. Z przyjemnością kupię ponownie.

28. Puder mineralny La Roche Posay w kompakcie wędrował ze mną w torebce przez dobre 1,5 roku. Wszystko co dobre, kiedyś się kończy … Bardzo dobry puder do utrwalania makijażu, ale też do jego poprawek, mocno trzyma w ryzach moją strefę T.

29. Krem BB Bourjois w kompakcie również służył mi bardzo dobrze. Nakładałam go gąbeczką, odcień Vanilla bardzo dobrze stapiał się z moim kolorytem skóry. Przyjemnie wyglądał na twarzy, chętnie kupię ponownie.

Zużyłam też kilka wersji demonstracyjnych produktów, z których na szczególną uwagę zasługują:

  • Krem pod oczy It’s Potent Benefit – bardzo dobry krem o imponującej wydajności i idealnej dla mnie masłowej konsystencji, która nie obciąża skóry pod oczami, a wyraźnie pielęgnuje. Doczekał się swojej recenzji TUTAJ KLIK.
  • Krem BB It’s Skin – pierwszy koreański krem BB, jaki miałam przyjemność stosować. Lekka formuła połączona z fajnym kryciem – jeśli trafi mi się wersja pełnowymiarowa to nie wzgardzę a grzecznie jeszcze podziękuję.
  • Mydło roślinne Róża i Masło Karite to ekologiczne, naturalne mydło w kostce włoskiej marki La Saponaria. Bardzo przyjemne w stosowaniu, zalecane do skóry wrażliwej i delikatnej, nawilżające i bardzo łagodne. Polecam 🙂

WOW!!! Dotrwaliście? Jeśli tak to bardzo Wam dziękuję i … do następnego dna 😉

Pozdrawiam, Aga 🙂

Powrót na górę