Bielenda to polska marka kosmetyczna, która ostatnimi czasy bardzo pozytywnie zaskakuje. W swojej ofercie posiada wiele pozycji kosmetycznych godnych uwagi i zainteresowania - argumentem za tym przemawiającym jest dobra jakość i przystępna cena. Każdy kosmetyk z logo Bielenda wykonany jest z należytą starannością a opakowania produktów nie odbiegają standardem od tych z wyższej półki cenowej. Jak przystało na szanującą się obecnie markę kosmetyczną, jakiś czas temu w jej asortymencie pojawiły się olejki do pielęgnacji twarzy i kiedy ja, początkująca w tym nurcie kosmetycznym zobaczyłam na półce nową linię Skin Clinic Professional gdzie swój prym wiedzie olejek arganowy, to po dokładnym przyjrzeniu mu się z bliska trafił do koszyka - no bo jeśli jest moda na pielęgnację twarzy olejami to wypada "olejowy" produkt mieć :) W taki oto sposób stałam się posiadaczką Uszlachetnionego Olejku Arganowego w postaci intensywnej kuracji na noc przeciw niedoskonałościom. Co to takiego?
Zachęcająca informacja umieszczona na opakowaniu brzmi tak: Preparat w formie lekkiego olejku przeznaczony do skóry ze skłonnością do niedoskonałości, przebarwień, nadmiernego wydzielenia sebum oraz cery mieszanej i tłustej. Zawiera niezwykle efektowne połączenie szlachetnego olejku agranowego z regulującymi i nawilżającymi właściwościami sebu control complex, co sprzyja znacznej poprawie jakości naskórka, jego odnowie i ograniczeniu nadaktywności gruczołów łojowych. Wyjątkowa lekka formuła olejku daje efekt satynowego wykończenia skóry, nie obciążą jej przy jednoczesnym natychmiastowym uczuciu nawilżenia i ukojenia skóry z problemami. Unikatowa kombinacja oleju arganowego oraz innych olejków przywracających witalność skórze (olej macadamia oraz olej z czarnej porzeczki) sprawia, że produkt aktywnie regeneruje naskórek, poprawia jego jędrność, elastyczność i stopień nawilżenia.
Stosowanie: na noc na oczyszczoną skórę twarzy i dekoltu nałożyć olejek w ilości ok. 2-3 kropli w zależności od potrzeb. Delikatnie wmasować w skórę. Kilka kropli olejku można także dodać do zazwyczaj używanego kremu i taką wymieszaną formułę nałożyć na twarz.
Efekt: poprawiona kondycja skóry, pory mniej widoczne, ograniczone błyszczenie naskórka, wyregulowana praca gruczołów łojowych, zmniejszone niedoskonałości.
Przyznajcie, że przekaz bardzo interesujący ... w połączeniu ze składem, który widoczny jest na zdjęciu poniżej olejek naprawdę zrobił na mnie ogromnie pozytywne wrażenie:)
Kosmetyk to mieszanina różnych olejów:
- arganowy - obecnie chyba najbardziej chwytliwy marketingowo olej, który występuję w większości kosmetykach. Posiada wielofunkcyjne i wielowymiarowe działanie.
- z otrąb ryżowych - uważany jest za hipoalergiczny, szczególnie polecany w przypadku problemów skórnych takich jak: wysypka, trądzik różowaty, rozstępy, sucha i łuszcząca się skórą, zniszczone włosy, zmarszczki, skóra dojrzała. Samo dobro ...
- z czarnej porzeczki - polecany szczególnie do pielęgnacji skóry suchej (!), pozbawionej blasku, ale również wrażliwej i podrażnionej
- z avocado - zwany olejem 7 witamin A, B, D, E, H, K, PP, dogłębnie nawilżający i odżywiający naskórek, uzupełnia barierę lipidową naskórka
- czerwony palmowy z miąższu - najczęściej stosowany jako dodatek do kosmetyków przy bardzo suchej, dojrzałej, pękającej skórze
- olejek grejpfrutowy - posiadający właściwości tonizujące, bakteriobójcze i antyseptyczne
- olejek z kwiatów pomarańczy - posiada silne właściwości regulujące sebum, sprawdza się w przeciwtrądzikowych i normalizujących preparatach do twarzy, matowi i wygładza skórę
Wszystko to bardzo ładnie brzmi i bardzo ładnie się komponuje ... ale u mnie jakoś nie działa tak, jakbym tego oczekiwała :( Przede wszystkim dementuję fakt, jakoby olejek miał nietłustą konsystencję - rzeczywiście jest lekka, ale tłusta, po nałożeniu na twarz lepi się i widać tą ją wyraźnie gołym okiem. Nie wchłania się moim zdaniem tak, jak powinien robić to kosmetyk regulujący sebum. Jestem posiadaczką skóry mieszanej, w kierunku tłustej i łojotokowej i przyznaję, że kupiłam ten kosmetyk głównie ze względu na to, że jest ukierunkowany na walkę z niedoskonałościami - a w moim mniemaniu olejek ten jedynie nawilża skórę, daleko mu natomiast do matowienia i regulacji sebum, nie wspominając o jakiejkolwiek walce z niedoskonałościami, trądziku nim nie wyleczycie, blizn po nim też raczej nie... (!)
Szklana buteleczka wyposażona w zakraplacz / pipetkę bardzo ładnie się prezentuje, ale jak dla mnie to trochę za mało aby wydać temu produktowi pozytywną opinię. Być może przy regularnym stosowaniu tego kosmetyku przez 3 miesiące daje zadowalające efekty, ale ze mną, a raczej z moją skórą twarzy ten olejek nie współgra - i jakkolwiek bardzo ładnie pachnie to nie możemy się w żaden sposób dogadać. Gdybym sięgnęła po ten produkt w celach nawilżających byłabym bardzo zadowolona, ale nie takie było zamierzenie ... Mam mieszane uczucia co do tego kosmetyku ...
Olejek kosztuje ok. 20zł, i choć jego pojemność to tylko 15ml, to nie jestem pewna czy zdołam zużyć przez 3 miesiące od otwarcia - w takim terminie Producent sugeruje jego zużycie. Czasem dodaję go do kremu wieczorem, czasem do maseczek samo robionych, ale to wciąż za mało aby go zużyć a całości - a może macie dla mnie jakieś rady co można z nim zrobić? Do mojej skóry twarzy stosowany solo nie nadaje się :(
Pomimo, że ja mam mieszane uczucia co do tego kosmetyku, to wierzę, że znajdzie rzesze fanów a i ja nie będę oceniała marki po jednorazowym rozczarowaniu - nadal bardzo szanuję markę Bielenda i zapewne jeszcze niejednokrotnie sięgnę po jej produkty. W linii Argan Face Oil oprócz prezentowanego przeze mnie produktu występują jeszcze dwa inne, z kwasem hialuronowym i pro-retinolem, jeśli znacie te produkty to dajcie mi koniecznie znać czy warto.
Pozdrawiam, Aga :)
Ps. pewnie zauważyliście, że przeszłam na własną domenę :) zniknęły tym samym komentarze pod poprzednimi postami :( są w panelu Disqus'a, czekam na ich migrację - mam nadzieję, że się doczekam ... ;)
