Youth Mud Mask & Supercleanse ✩ GLAMGLOW ✩

Youth Mud Mask & Supercleanse ✩ GLAMGLOW ✩
Hollywoodzki sekret piękna i młodości podobno zamknięty jest w gustownych słoiczkach opatrzonych „gwiazdą” Glamglow. Podobno – bo tak o swoich produktach mówi producent oraz wielu, którzy mieli okazję doświadczyć tego sekretu na własnej skórze. Marka doceniana jest przez twórców światowych produkcji filmowych czy sesji fotograficznych oraz uwielbiana przez największe hollywoodzkie gwiazdy. Nie trudno się zatem domyślić, że to produkty wysokopółkowe, na które nie każdy może sobie pozwolić, cena jednak jest kwestią indywidualną  – jednych stać, innych nie, więc pozostaje do własnej interpretacji. Mając jednak na uwadze, że za maskę do twarzy o pojemności 50ml trzeba zapłacić w cenie regularnej 229zł dość długo się przez nimi opierałam. Tak długo, że portfolio marki znacznie się poszerzyło, a kiedy w końcu zdecydowałam na zakup maski oczyszczającej Youth Mud Mask to z tygodnia na tydzień odkładam publikację wpisu na jej temat i finalnie nadal nie jestem pewna, że to co mam dzisiaj na jej temat do przekazania jest zgodne z oczekiwaniami. Ale właśnie maska dobiła dna, więc kiedy jak nie teraz. W międzyczasie nabyłam również piankę oczyszczającą Supercleanse, więc pozwolę sobie i o niej wypowiedzieć się w ramach tego wpisu. 
Glamglow

W ofercie marki występuje kilka masek do twarzy a produkty dostępne są na naszym rynku zarówno w Sephora jak i Douglas. Zdecydowałam się maskę oczyszczającą, ponieważ ten wybór – z punktu widzenia mojej mieszanej cery skłonnej do zanieczyszczeń – wydawał mi się najbardziej właściwy. W obydwu perfumeriach maska przedstawiana jest jako oczyszczająca, jednak na ulotce wewnątrz opakowania producent określa ją jako złuszczającą, w praktyce to połączenie tych dwu określeń – maska oczyszcza, złuszcza i wygładza skórę.

Youth Mud Mask

Nad opakowaniami produktów Glamglow nie ma co się długo rozwodzić, moim zdaniem są luksusowe i żaden z odbiorców, który widział ją na mojej półce nie miał ku temu żadnych wątpliwości. Skład maski Youth Mud wygląda dość imponująco, znajdują się w nim pożądane w pielęgnacji glinki: francuska różowa i biała (kaolin), krzemian magnezowo-aluminiowy, czyszcząca – celowo używam takiego nazewnictwa – krzemionka, pumeks – ścierny puder, i kolejno kilka fajnych naturalnych ekstraktów: z zielonej herbaty, ogórka, rumianku, bluszczu, wyciąg z liści żywokostu i zielonej herbaty, z nagietka oraz olejek lawendowy. Poza tym tradycyjnie gliceryna, witamina E i kilka składników kompozycji zapachowych.
Dawno nie analizowałam składu kosmetyku na blogu, ale tutaj szczególnie mnie zainteresował, bo choć cena maski jest wysoka to uważam, że niejeden produkt z podobnej półki cenowej może się przy nim schować. Uważam, że to skład godny miana maski oczyszczającej i to aż nadto – maska czyści ze skóry wszystko! Nawet pory lekko zwęża i świetnie wygładza skórę – za wygładzenie pełen szacunek. Ale…        

maseczka oczyszczająca

…znam tańsze maski, które robią właściwie to samo. Doskonale rozumiem, że każda marka ma swój schemat marketingowy i ustala ceny swoich produktów na właśnie takim, a nie innym pułapie cenowym, jednak maska Youth Mud względem swojego działania moim zdaniem jest trochę za droga. Oczywiście można ją kupić na promocji w cenie ok. 150zł (to cena, którą ja zapłaciłam), ale choć początkowo niemal zachłysnęłam się faktem jej posiadania, finalnie wiem, że ponownie jej nie kupię.
Dlaczego, skoro tak świetnie oczyszcza? bo tego nie można jej odmówić. Jest również wydajna, opakowanie wystarczyło mi na kilkanaście zastosowań na twarz – bez szyi i dekoltu. Bardzo dobrze matuje, nawet czasowo pory wygładza – niestety nie na długo.
Dlatego, że równie dobrze sprawdza się u mnie maska The Body Shop Himalayan Charcoal Purifying Glow Mask – recenzja na blogu tutaj – która oprócz tego, że daje niemalże ten sam efekt, to jej konsystencja jest bardzo zbliżona, tak samo zachowuje się i wygląda na skórze, nawet zapach ma niemalże identyczny a kosztuje w cenie regularnej 99zł. Nie mogę w tym momencie pominąć również błotnej maski oczyszczająco-matującej marki własnej Sephora, która również jest świetną maską do kupienia za 56zł/60ml – u mnie na blogu jeszcze w poprzedniej szacie graficznej tutaj. Youth Mud na mojej skórze nie wykazuje na tyle spektakularnych rezultatów, które nakazałyby mi pominięcie dwóch wymienionych masek na jej korzyść. Może ten sekret młodości zamknięty jest w innych słoiczkach masek Glamglow? Kto wie? może sprawdzę. 
Jeśli jednak lubicie otaczać się produktami luksusowymi i tylko na takowe stawiacie w swojej pielęgnacji – będziecie zadowolone, bo to dobra maska.

pianka do twarzy Supercleanse

Glamglow w moich oczach jest jednak totalnie uratowane oczyszczająca pianką do mycia twarzy Supercleanse typu „mud to foam”, która zachwyciła mnie już od pierwszego użycia i zachwyt ten utrzymuje się po dzień dzisiejszy. To bardzo dobry produkt do mycia twarzy skóry mieszanej i tłustej łączący siłę błota ze skutecznością piany. „Mud to foam”, czyli z opakowania wydobywamy preparat przypominający błoto (dosłownie), który pod wpływem kontaktu ze skórą zmienia kolor na zdecydowanie jaśniejszy tworząc delikatną pianę. Według producenta pianka „stworzona, by zredukować widoczność niedoskonałości, absorbować nadmiar sebum, pozostawić super czystą, zmatowioną cerę”. Z pewnością docenią ją posiadacze (nie tylko kobiety) skóry mieszanej a szczególnie tłustej – u mnie sprawdza się rewelacyjnie, choć aktualnie zimą może przesuszyć cerę, dlatego ja używam jej 2-3 razy w tygodniu. Działa niczym oczyszczająca maseczka, nie „mrowi” skóry tak jak to potrafi Youth Mud, pozostawia ją maksymalnie oczyszczoną i odświeżoną.
W składzie produktu znajdują się detoksykujące glinki oraz węgiel bambusowy, ekstrakt z korzenia lukrecji oraz z czarnego kminu, puder z liści eukaliptusa oraz kwasy: glikolowy i mlekowy, które nie tylko usuwają nadmiar zanieczyszczeń ale również obumarłe komórki skóry. Petarda oczyszczająca! Moim zdaniem to lepszy produkt niż maska Youth Mud, szybszy i łatwiejszy w użyciu i bardzo skuteczny – po jej użyciu oczyszczająca maska nie jest mi już potrzebna. Myślę, że nawet posiadacze suchej skóry będą z niej zadowoleni, ale niekoniecznie polecam w takim przypadku stosowanie jej częściej niż raz w tygodniu.
Cena regularna pianki to 149zł i ja jestem w stanie taką cenę zaakceptować – warto polować na promocji. 
pielęgnacja twarzy

Kończąc dodam, że maska Youth Mud może podrażniać, producent nie zaleca jej stosowania na wrażliwą skórę. Czasem po jej zmyciu doświadczyłam punktowych zaczerwienień skóry, które na szczęście dość szybko znikały. Co ciekawe to składzie pianki znajdują się kwasy, a tego typu efektów nie odnotowałam ani razu na skórze.

Podsumowując – nie jest moim celem aby odwieść Was od zakupów tych produktów, ponieważ są skuteczne, nie mniej jednak osobiście uważam, że cena maski jest wygórowana. Jeśli macie cerę skłonną do zanieczyszczeń to polecam piankę – nie stosowana nawet codziennie daje świetne rezultaty.


Jestem bardzo ciekawa czy znacie maski Glamglow i co o nich sądzicie. Pozdrawiam ciepło 🙂
Powrót na górę