Nowości na mojej półce | listopad 2017 EKOCUDA

Nowości na mojej półce | listopad 2017 EKOCUDA
W ubiegły weekend 25-26 listopada w klimatycznym warszawskim Domu Towarowym Braci Jabłkowskich odbyła się trzecia edycja targów Ekocuda, których zapewne nie trzeba szczególnie przedstawiać, ponieważ odkąd są organizowane gromadzą tłumy. Dwie poprzednie edycje pominęłam w swoim kalendarzu, natomiast tegoroczna jesienna wpisana była w moje plany odkąd właściwie pojawił się ślad o wydarzeniu. Targi Ekocuda to przede wszystkim wielkie spotkanie z polskimi i zagranicznymi markami kosmetyków naturalnych ale również okazja do spotkania, zasięgnięcia informacji i porad bezpośrednio od twórców kosmetyków. Targom towarzyszą również warsztaty kosmetyczne i wykłady wzbogacające wiedzę o kosmetykach, odkrywające sekrety ich receptur i produkcji. 
kosmetyki naturalne

Z góry zakładałam, że pojawię się na targach pierwszego dnia, więc miłym dla mnie była możliwość udziału w otwartym wykładzie organizowanym przez markę Naturativ, który poprowadziła Prezes i jednocześnie właściciel firmy – Magda Hajduk. Tematem przewodnim wykładu było pytanie: „Czy potrafisz rozpoznać kosmetyk naturalny?” i zapewne każdy z uczestników po wykładzie potrafi to uczynić. Na wykładzie zostało poruszonych kilka ważnych kwestii odnośnie oznaczeń na kosmetykach, ich składów a szczególnie składników zakazanych do produkcji kosmetyków naturalnych. Tuż po wykładzie Naturativ odbył się wykład prowadzony przez przedstawiciela Instytutu Badań Kosmetyków Dr Koziej dotyczący różnic powstawania procesu receptury w firmie produkcyjnej od domowego tworzenia kosmetyków. Podczas wykładu omówione zostały obowiązkowe i dodatkowe badania produktów kosmetycznych oraz schemat bezpiecznego wprowadzenia kosmetyku na rynek. I choć producentem kosmetyków nie jestem to uważam, że wykład ten był bardzo interesujący z punktu widzenia również i konsumenta.

Ekocuda

Targi to wreszcie czas na żywy podgląd i dotknięcie interesującego nas kosmetyku nie tylko z zewnątrz ale również i jego zawartości. Kosmetyki naturalne najczęściej kupuję przez Internet i w tym miejscu nie ukrywam, że zdarzyło mi się kupić i takie, które pisząc wprost – zawiodły mnie swoim zapachem. Bo zapach kosmetyku, który aplikuję na twarz i ciało jest dla mnie szalenie istotny! Uwielbiam kosmetyki, które kuszą mnie i rozpieszczają moje zmysły zapachem, targi więc były dla mnie swego rodzaju przewodnikiem po naturalnych zapachach – a wierzcie mi, że pokus było co niemiara. Celowałam w jesienno-zimowe ciepłe aromaty, które w domowym zaciszu zrekompensują zimno, wiatr i mróz a dzięki temu, że targi to również okazja do promocyjnych zakupów, to wróciłam z esencją moich zapachowych potrzeb. Niestety z racji ograniczenia czasowego nie odwiedziłam wszystkich dostępnych stoisk, nawet tych, które miałam na liście do odwiedzenia, np. Ministerstwo Dobrego Mydła, Annabel Minerals, Hagi, Iossi czy Lush Botanicals. Mimo wszystko jestem bardzo zadowolona z zakupów i z przyjemnością podzielę się informacją, jakie kosmetyki wróciły ze mną do domu.

Naturativ

Jeśli jesteś czytelnikiem mojego bloga od dawna, to zapewne pamiętasz, że regularnie pojawiały się tutaj recenzje kosmetyków Pat&Rub – dawnego Pat&Rub, który dzisiaj funkcjonuje na rynku pod nazwą Naturativ. Nie mogłam zatem oprzeć się pokusie i zabrałam ze sobą do domu jeden z najlepszych balsamów do rąk jakie miałam przyjemność spotkać na swojej kosmetycznej drodze w wersji otulającej. Balsam ten nawilża, zmiękcza, koi i odżywia skórę a jego słodki a zarazem ciepły zapach wanilii, karmelu i cytryny otula dłonie niczym ciepłe rękawiczki. Jestem od niego uzależniona!
Z kolei krem do twarzy na dzień i na noc 360 AOX dotarł do mnie zanim pojawiłam się na targach – otrzymałam go w przesyłce wraz z zaproszeniem na targi od marki Naturativ – ale umieszczam go w tym zestawieniu, ponieważ to również ślad po targach Ekocuda. To naturalny krem pielęgnacyjny o wielokierunkowym działaniu z przeznaczeniem dla każdego typu cery w każdym wieku o bogatym składzie, dość lekkiej konsystencji i lekko cytrusowym zapachu, który z pewnością sprawdzi się na skórze narażonej na miejski stres i klimatyzowane pomieszczenia. Użyłam go już kilka razy i póki co podoba mi się zarówno w wersji na dzień jak i na noc.
 

Alkemie

Jak ja się cieszę, że odczekałam swoje w kolejce do stanowiska ALKEMIE! Swoją drogą bardzo pięknego, przykuwającego wzrok już z daleka. Swoje odczekałam, ale to po co poszłam mam: dwa super-produkty z super-owoców o super-działaniu: 2w1 peeling-maska oraz pielęgnacyjny olejek do twarzy. Producent obiecuje, że po ich zastosowaniu skóra nie ma wyjścia – po prostu musi wyglądać dobrze i promiennie, ponieważ w kosmetykach zebrał w jedno miejsce tyle witamin i antyoksydantów, że spokojnie można by tym obdzielić przynajmniej trzy linie produktów. Super-bomba witaminowa dla skóry a pachnie tak, że chciałoby się je zjeść – po prostu bajka! I ten piękny owocowy zapach… Moje pierwsze wrażenie? Pełen zachwyt!
  

Resibo

Na mojej chciej-liście nie mogło zabraknąć nowości marki Resibo – rozświetlającego kremu do twarzy. Bravo dla Resibo za kącik dla dzieci na targach! Ja swojej czterolatki nie zabrałam ze sobą, ale kto wie? może w przyszłym roku? Bardzo miły gest i ukłon zarazem dla rodziców.
Wracając do kremu to ma on za zadanie rozświetlić i poprawić wygląd cery na dwa sposoby – zawarty w formule pyłek tworzy na skórze delikatną taflę, bez widocznych pojedynczych drobinek a ekstrakty roślinne łagodzą zaczerwienienia. Co więcej zawarte w nim ciepłe i chłodne tony drobinek dopasowują się do każdego koloru skóry. Podoba mi się ten efekt, kremu można z powodzeniem używać zamiast bazy rozświetlającej. Z pewnością pokuszę się o pełną recenzję kremu na blogu i póki co niemalże wszystko wskazuje na to, że będzie pozytywna.

Fitomed

Markę Fitomed spotkałam po drodze. Dawno temu miałam różany płyn do twarzy tej marki więc zatrzymałam się aby kupić go ponownie, tak dawno, że zmieniło się opakowanie produktu. Bardzo lubię wszelkie różane płyny, mgiełki i toniki do twarzy (to też nałóg, bo zawsze stoi na mojej półce) i choć szczególnie zalecane są w porannej pielęgnacji to używam ich codziennie zarówno rano jak i wieczorem. Mgiełka różana dzięki obecności składników naturalnych, aktywnych biologicznie, nawilża, wygładza i uelastycznia naskórek.

Fresh&Natural

Nie wyobrażałam sobie udziału w targach bez odwiedzin stoiska Fresh&Natural. Uwielbiam produkty tej marki i jeśli zapytasz mnie jaki balsam do ciała polecam na zimę, to bez zająknięcia odpowiem Ci, że te z Fresh&Natural. Miałam już i malinowy, i orzechowy, więc tym razem padło na kojący bezzapachowy – choć taki całkowicie bezzapachowy on nie jest, wyczuwam w nim naturalny aromat masła shea. Te balsamy są tak przyjemnie puszyste, że miło w nie zanurzyć palce, serio! Jeśli będziesz używała codziennie, to nie straszny Ci wiatr i mróz, u mnie przesuszenia skóry nie występują. Za peelingi tej marki też gwarantuję satysfakcję, tym razem u mnie cukrowy peeling Mokka, który pachnie pobudzająco kawą z nutą gorzkiej czekolady (świetny o poranku). Skusiłam się również na orzeźwiający olejek do ciała z pomarańczą i wanilią, bo nie mogłam się oderwać od testera… Kwintesencja pomarańczy i wanilii w iście naturalnym stylu – zero chemii!
Fresh&Natural poszerzył ofertę o produkt do pielęgnacji twarzy – olejowe serum. Widziałam, dotknęłam, powąchałam, ale nie kupiłam, ponieważ już za chwilę dotrze do mnie grudniowa edycja Naturalnie z pudełka, a tam według zapowiedzi ma się znajdować kosmetyk zapowiadany jako nowość z oferty marki, więc myślę, że właśnie o to serum chodzi.

Miodowa Mydlarnia

Odwiedziłam również stoisko Miodowej Mydlarni, która wytwarza unikatowe kosmetyki naturalne z woskiem, miodem i pyłkiem pszczelim. Nie ukrywam, że masło do twarzy i ciała Buziaczek ujęło mnie w pierwszej chwili swoją nazwą. To również produkt o lekkiej i niezwykle przyjemnej konsystencji musu i zniewalającym aromacie. Jak na dłoni widać, że marka rozpieszcza swoich odbiorców kładąc duży nacisk na aromaty swoich produktów a ja mogłabym mieć absolutnie wszystko tej marki. Buziaczek jest kompozycją maseł i olei roślinnych oraz wosku pszczelego o wyśmienitych właściwościach kosmetycznych oraz witaminy E. Błyskawicznie regeneruje skórę, odżywia, koi wszelkie podrażnienia, zdecydowanie poprawia kondycję skóry.
W ofercie marki znajdują się również pudry do kąpieli, które tak pięknie pachną, że nie mogłam się powstrzymać, a że zdecydowanie bardziej lubię kąpiele w wannie niż szybki prysznic, to na aktualny sezon postawiłam na musujący, mleczny puder do kąpieli Słodka Pomarańcza z nagietkiem, olejkiem ze słodkich migdałów i szczyptą kurkumy o świeżym, aromacie soczystych, dojrzałych pomarańczy.
Obydwa kosmetyki obłędne a markę wpisuję na listę must have – to zdecydowanie moje tegoroczne odkrycie.

Mokosh Cosmetics

Stoisko Mokosh odwiedziłam w jednym konkretnym celu (na miejscu oczywiście okazało, że powinnam mieć ich więcej), mianowicie: brązujący balsam do twarzy i ciała pomarańcza z cynamonem. To odżywczy i nawilżający balsam o orientalnym zapachu pomarańczy z cynamonem, w naturalny sposób nadający skórze piękny odcień opalenizny. Obok naturalnych olei zapobiegających wysuszeniu skóry o właściwościach nawilżających, rewitalizujących i łagodzących podrażnienia skład balsamu został wzbogacony o innowacyjny składnik pochodzenia naturalnego „MelanoBronze” z ekstraktu niepokalanka pospolitego, który zwiększa naturalną pigmentację skóry poprzez stymulację produkcji melaniny w melanocytach, dzięki czemu skóra staje się ciemniejsza w taki sam sposób, jak podczas zażywania kąpieli słonecznej, jednak bez konieczności narażania jej na promieniowanie UV. Balsam ma przyjemnie lekką konsystencję, która zdecydowanie ułatwia równomierną aplikację i cudownie pachnie – zapach w iście świątecznym klimacie!

Yope

Nie oparłam się również pokusie limitowanej edycji Zimowego Mydła Yope. Mydła te są stałymi bywalcami mojej łazienki, jak żadne inne nie wysuszają skóry dłoni a dodatkowo je pielęgnują. Zimowe mydło wzbogacone zostało o naturalne oleje ze
słodkich migdałów i orzechów macadamia, które odżywiają, nawilżają,
regenerują i podtrzymują lipidową barierę ochronną skóry. Jego neutralne pH sprawia, że jest łagodne nawet dla bardzo wrażliwej i delikatnej skóry, a oprócz właściwości pielęgnacyjnych jest bardzo przyjemne dla zmysłów pozostawiając na dłoniach ciepły zapach migdałów, kokosa, cynamonu oraz pomarańczy. Z całego serca polecam mydła w płynie Yope!

Wytwórnia Mydła

     
Na zakończenie coś dla duszy i ciała – aromatyczne półkule kąpielowe z Wytwórni Mydła. Pachnące, w kontakcie z wodą delikatnie musują uwalniając odżywcze dla skóry naturalne oleje. Uwielbiam takie umilacze kąpieli! Zdecydowałam się na kilka zapachów: róża, lawenda, cytrusy, słodka truskawka oraz miód i wanilia.

I tak oto prezentują się moje zakupy z targów naturalnych kosmetyków Ekocuda. To świetne wydarzenie i z pewnością wybiorę się na nie ponownie. Organizowane są dwa razy w roku, wiosną oraz jesienią w Warszawie, ale już wiadomo, że wiosenna edycja zawita również do Trójmiasta, w marcu bowiem targi Ekocuda odbędą się również w Gdańsku. Zdecydowanie warto je odwiedzić!

Daj znać jak Ci się podobają moje zakupy. Pozdrawiam 🙂

Powrót na górę