Chrońmy skórę przed promieniowaniem słonecznym! | Krem koloryzujący SPF50+ EAU THERMALE AVENE

Chrońmy skórę przed promieniowaniem słonecznym!  | Krem koloryzujący SPF50+ EAU THERMALE AVENE
Ochrona przeciwsłoneczna jest bardzo istotnym elementem pielęgnacji skóry. Każda skóra narażona jest na silne promieniowanie słoneczne – bez względu na to jaki mamy rodzaj skóry pewnym jest, że nie znosi ona nadmiernej ekspozycji na słońce. I nie chodzi tutaj tylko o zmiany widoczne gołym okiem, takie jak zaczerwienienia czy złuszczanie się naskórka po „przedawkowaniu” słońca. Sprawa jest dużo poważniejsza – pod wpływem promieniowania DNA komórek skóry ulegają uszkodzeniu, w efekcie czego powstają mutacje, które mogą doprowadzić nawet do nowotworu skóry. W dobie dzisiejszych ogólnie i wszech dostępnych informacji o szkodliwym działaniu promieniowania słonecznego niedopuszczalne jest świadome niszczenie własnego organizmu – chrońmy zatem skórę całego ciała i nie zapominajmy o codziennej aplikacji preparatów chroniących naszą skórę przed promieniowaniem. 
   

Nie jest łatwo znaleźć na rynku taki produkt, który spełnia nasze
potrzeby i oczekiwania, szczególnie jeśli chodzi o naszą cerą – niby
produktów chroniących przed promieniowaniem jest dużo, mamy z czego
wybierać, a jak już się decydujemy to w wielu przypadkach okazuje się,
że „to nie jest to”. Sama się o tym przekonałam w ubiegłym roku, kiedy
próbowałam połączyć wysoką ochronę przeciwsłoneczną z jednoczesnym
wyrównaniem jej kolorytu i choć częściowym ukryciem niedoskonałości. W
asortymencie dermokosmetyków różnych marek znajdziemy kilka propozycji
kremów koloryzujących z bardzo wysoką ochroną, w ubiegłym roku sięgnęłam
po krem barwiący marki konkurencyjnej dla AVENE recenzja [klik]
i na tym na długie miesiące zrezygnowałam z tego rodzaju rozwiązania (oczywiście stosowałam filtry, ale bez efektu koloryzującego).
Dzisiaj przybliżam Wam informacje o dermokosmetyku, który mocno
polubiłam od chwili jego pierwszej aplikacji i stosuję niezmiennie
codziennie rano – bohaterem dzisiejszej publikacji jest Krem
koloryzujący z bardzo wysoką ochroną przeciwsłoneczną SPF50+ EAU THERMALE AVENE.

Marka AVENE istnieje na rynku już od ponad 20 lat, a jej twórcy – europejscy liderzy w dziedzinie ochrony przed UV – doskonale znają potrzeby naszej skóry. Dzięki nowatorskiemu, fotostabilnemu i doskonale tolerowanemu przez skórę kompleksowi składników aktywnych „SunSitive protection®” z opatentowanymi ekranami mineralnymi MPI, dermokosmetyki AVENE skutecznie zabezpieczają skórę przed szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego UVA i UVB. Krem koloryzujący SPF50+ kierowany jest do osób z bardzo jasną i jasną karnacją (fototyp I i II) lub do wszystkich typów skóry w warunkach silnego nasłonecznienia. 
Krem koloryzujący zawiera pre-tokoferyl – prekursor witaminy E, silny przeciwutleniacz, który chroni skórę przed działaniem wolnych rodników i jak każdy produkt z asortymentu AVENE, jego formuła opiera się na wodzie termalnej Avene o naturalnych właściwościach kojących i łagodzących podrażnienia.
 

Krem koloryzujący Avene SPF50+ otrzymujemy w pomarańczowym opakowaniu, miękkiej tubce wyposażonej w pompkę airless, która pozwala na precyzyjną i łatwą aplikację produktu. Opakowanie wierzchnie – kartonik – został wyposażony w wiele przydatnych informacji łącznie ze składem, nie znalazłam jednak na nim informacji, w jakiej ilości należy zaaplikować krem na skórę aby wykazywał ochronę przed słońcem na najwyższym z możliwych poziomie. Znalazłam informację, że w badaniach przeprowadzonych przez Laboratoria dermatologiczne Avene we współpracy z naukowcami z King’s College London i Europejską Fundacją na rzecz Walki z Rakiem potwierdzono, że kosmetyki chroniące przed słońcem Avane są tak skuteczne, że działają nawet jeśli nałożymy na skórę mniejszą ilość niż rekomendowana przez Producenta. 
W jednej z aptek internetowych znalazłam informację z kolei, że należy zaaplikować na skórę twarzy, szyi i dekoltu ilość kremu odpowiadającą 7 naciśnięć pompki. W zderzeniu z taką informacją wydaje się, że to jest dużo, w praktyce jednak, biorąc pod uwagę, że pompka dozuje niezbyt dużą ilość produktu, może okazać się to możliwe, a nawet realne. Niebagatelny wpływ na to ma też konsystencja produktu, która jest nietłusta, ale w aplikacji przypominająca kosmetyki kolorowe typu podkład i biorąc pod uwagę, że jest to krem koloryzujący aplikacja powinna przebiegać sprawnie i równomiernie. Na pokrycie całej twarzy i szyi potrzebuję 3-4 naciśnięcia pompki. Jeśli do tego dołożymy dekolt, to 7 jest bardzo realne.
 

Podoba mi się kolor tego kremu. Do najjaśniejszych nie należy, ale łatwo stapia się ze skórą a krem nie tylko wyrównuje jej koloryt, ale również pozwala tuszować niedoskonałości, choć nie kryje całkowicie. Dobrze radzi sobie z nierównomiernym kolorytem skóry, z pigmentacją a nawet nierówną jej strukturą. Skóra po jego aplikacji wygląda świeżo i promiennie. Nie znajdziemy w tym kremie rozświetlających i rozpraszających światło drobinek, a mimo wszystko efekt jest bardzo świeży, koloryt cery jest wzmocniony i wygląda ona zdrowo. 
Krem, mimo, że ma lekką i nietłustą konsystencję bardzo szybko zastyga na skórze i należy uważać, aby precyzyjnie i przede wszystkim równomiernie go zaaplikować – podobnie jak podkład, jeśli nałożymy go nierównomiernie to nie będzie dobrze wyglądał. Krem pod kątem kolorystycznym jest niebywale długotrwały, wieczorny demakijaż zobrazowany jest na płatku kosmetycznym tak, jakbym usuwała podkład. Daje mi to pewność twierdzić, że trwałość kremu, a w tym wypadku pigmentacja jest na bardzo wysokim poziomie – pozostaje na skórze przez cały dzień.

Na opakowaniu Producent umieszcza informacje, że krem jest wodoodporny, jednak z moich obserwacji wynika – nie tylko w przypadku tego konkretnego produktu – że podczas długiej ekspozycji na słońce kosmetyki chroniące aby zachowały swoją stabilność należy nakładać nawet kilkakrotnie a w przypadku kontaktu z wodą chwilę po wyjściu z niej. 
Moja cera jest mieszana z przetłuszczającą się strefą T, podoba mi się lekka, nietłusta konsystencja tego kremu i jego wykończenie. Krem nie wchłania się całkowicie, powiedziałabym, że raczej zastyga na skórze, pozostawia aksamitne i rozświetlone wykończenie, i co dla mnie istotne nie lepi się. Na lekko opalonej skórze wygląda bardzo naturalnie, przypudrowany spełnia również funkcję makijażu. Stosuję krem od 1,5 miesiąca i nie zauważyłam żadnych niepokojących zmian w postaci zaskórników, do powstawania których moja cera ma tendencje. Z pewnością jest to również efekt odpowiedniego oczyszczania skóry oraz poddawania jest złuszczaniu, ale wskazuję również, że produkty chroniące przed promieniowaniem Avene nie posiadają parabenów i silikonów, są zatem bezpieczne w stosowaniu przy cerach problematycznych, tłustych, a nawet trądzikowych. Ilość i stężenie filtrów chemicznych w nich zawartych została ograniczona do minimum, nie powinny zatem uczulać i podrażniać.
Nie jestem w stanie dokładnie określić stopnia zużycia kremu po 1,5 m-ca stosowania, ponieważ opakowanie nie jest przeźroczyste, ale po wyglądzie tubki szacuje, że zużyłam co najmniej 2/3 opakowania. Standardowo w opakowaniu otrzymujemy 50ml. 
  

Jeśli zatem stosujesz kosmetyki z filtrem, szukasz wysokiej ochrony przeciwsłonecznej do skóry twarzy, nie lubisz, kiedy po aplikacji pozostawiają biały nalot i są lepkie, to produkt marki Avene powinien spełnić Twoje oczekiwania. Moje wymagania spełnia, jest skuteczny, przyjemny w użyciu i w moim odczuciu dobry jakościowo.
Dermokosmetyki Avene dostępne są w dobrze zaopatrzonych aptekach stacjonarnych i internetowych w różnej rozpiętości cenowej 45-60zł. Przed zakupem warto sprawdzić jego cenę na Ceneo.pl. Polecam 🙂
Znacie dermokosmetyki Avene? Jakich kosmetyków z filtrem aktualnie używacie?
Pozdrawiam serdecznie, Aga 🙂

Powrót na górę