Letnie kosmetyczne propozycje SORAYA
Tuż przed wakacjami, jako jedna z wielu blogerek otrzymałam od portalu BLOGmedia zestaw kosmetyków SORAYA doskonale wpisujących się w letnią pielęgnację ciała, w skład którego wchodzą starter opalania, wodoodporny balsam do opalania i rozświetlający balsam utrwalający opaleniznę. Kosmetyki wizualnie przypadły mi do gustu, z przyjemnością po nie sięgnęłam, a czy w praktyce się sprawdziły? Zapraszam do dalszej części postu 🙂

SORAYA jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich marek kosmetycznych, która działa nieprzerwanie od 1984 roku. Soraya pragnie aby kobiety były i czuły się piękne, jej misją jest przekonanie, że każda kobieta lubi być rozpieszczana, chce dobrze wyglądać i czuć się pewnie w swojej skórze, dlatego od trzydziestu lat angażuje swoją wiedzę i pasję w
produkcję nowoczesnych kosmetyków, które nadają realny kształt kobiecym
pragnieniom bycia piękną i zadbaną bez względu na wiek. Podejrzewam, że najwięcej do powiedzenia w kwestii kosmetyków Soraya mają nasze mamy, dla których Soraya kojarzy się z tradycją i historią polskiej kosmetologii. I choć ja dotychczas nie sięgałam po kosmetyczne propozycje marki, to moja mama już tak, często stosowała kosmetyki tej marki do pielęgnacji twarzy. A dzisiaj ja dorzucam do tej historii kilka moich uwag w kwestii pielęgnacji ciała a przy tym ochrony przeciwsłonecznej.
 
Zacznę od kosmetyku, który najbardziej przypadł mi do gustu 🙂 Express Bronze 3w1 to jednocześnie starter opalania, przyspieszacz opalania i balsam utrwalający opaleniznę. Kosmetyk podany jest w formie lekkiego i przyjemnego w stosowaniu balsamu, który bardzo dobrze nawilża skórę i przy tym pięknie pachnie – zapach dość długo utrzymuje się na skórze. Pomimo, że w jego składzie znajdziemy ekstrakt z orzecha włoskiego, to niestety / albo stety, jak kto woli, zapachu orzechowego tutaj nie znajdziemy, w moim odczuciu jest to zapach kwiatowy.
Na uwagę zasługuje fakt, że preparat ten zawiera składniki przyspieszające produkcję melaniny, barwnika skóry, zarówno pod wpływem promieniowania UV jak i bez jego udziału. W zależności od funkcji możemy do stosować zarówno przed opalaniem, w trakcie lub bezpośrednio po nim. I o ile przed opalaniem i po jestem w stanie z przyjemnością kosmetyk stosować, to w trakcie opalania niekoniecznie. Nie zawiera on bowiem filtrów UV i tym samym nie chroni skóry przed szkodliwym działaniem słońca. Dlatego przed wyjściem na słońce, po nałożeniu przyspieszacza należy stosować kosmetyk do opalania z filtrem, czy to w ogóle ma sens? oto jest pytanie… Nie wiem czy byłabym w stanie zaakceptować dwie bezpośrednie warstwy kosmetyków, jeden po to aby przyspieszyć opalanie, a drugi po to aby uzyskać ochronę przeciwsłoneczną – przecież istnieją na rynku preparaty, które łączą ze sobą te dwie cechy.
Pomijając kwestię stosowania kosmetyku w trakcie opalania, uważam, że to ciekawy produkt przygotowujący naszą skórę pod kątem atrakcyjności przed wystawieniem jej na słońce. Stosując kosmetyk regularnie, tj. dwa razy dziennie, już po tygodniu zauważyć można bardzo delikatną i subtelną karnację, która nie straszy całkowitą bladością. 
Kosmetyk bardzo fajnie sprawdza się również po opalaniu, a to za sprawą zawartej w składzie witaminy E, pantenolu i allantoiny. Dzięki temu, że stymuluje proces powstawania melaniny oraz zawartości ekstraktu z orzecha włoskiego dodatkowo przyciemnia koloryt skóry, nadaje jej piękny, złocisty, ale subtelny odcień utrwalając tym samym opaleniznę.
Producent sugeruje, że jest to kosmetyk, który bardzo dobrze sprawdzi się również podczas korzystania z solarium, nie wiem, nie korzystam, ale myślę, że się sprawdzi.
Składniki (INCI): Aqua, Rthylhexyl Stearate, C12-15 Alkyl Benzoate, Dibutyl Adipate, Polyglyceryl-3 Dicitrate/Stearate, Glycerin, Cocoglycerides, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Dimethicone, Panthenol, Palmitoyl Dihydroxymethylchromone, Tocopheryl Acetae, Allantoin, Juglans Regia Shell Extract, Laminaria Ochroleuca Extract, Citric Acid, Propylene Glycol, Cetyl Dimethicone, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, xanthan Gum, Caprylic/Capric Triglyceride, Tetrabutyl Ethylidenebisphenol, Polysorbate 60, Sorbitan Isostearate, DMDM Hydantoin, Methylparaben, Propylparaben, Pafrum, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Alpha Isomethyl Ionone, Limonene, Citronellol, Linalool, Geraniol.
Pojemność 150ml / Cena ok. 17zł
Kolejny w szeregu to wodoodporny balsam do opalania o niskiej ochronie SPF10 polecany szczególnie dla osób z ciemną karnacją oraz w warunkach niezbyt intensywnego nasłonecznienia. Z założenia okazuje się, że nie jest to kosmetyk odpowiedni dla mojej jasnej karnacji, która wymaga ochrony przeciwsłonecznej na zdecydowanie wyższym poziomie. Z jego użyciem musiałam więc zaczekać aż promienie słoneczne przynajmniej musną moją skórę. Jest to przykład na to, że nie warto uprzedzać się do kosmetyków, które wydają się być nieodpowiednie, ponieważ nie jest aż tak zły, jakby się wydawać mogło.
Balsam zapewnia ochronę SPF10, co odpowiada blokowaniu 90% promieniowania UVB i posiada PPD na oziomie 8 chroniąc przed promieniowaniem UVA. Posiada aktywny system ochronny, oparty na wysokiej jakości filtrach UVinul® A+B, dodatkowo Aquamarine complex, który nawilża i chroni naskórek przed przesuszeniem oraz SOSkin Complex łagodzący podrażnienia.
Podobnie jak poprzednik balsam przyjemnie się stosuję i również przyjemnie pachnie, w tym wypadku owocowo. Konsystencja balsamu jest lekka, dość szybko się wchłania, nie bieli, nie brudzi ubrań i nie klei się. To bardzo przyjemny w obsłudze kosmetyk, szkoda tylko, że ma tak niską ochronę przeciwsłoneczną, w wyniku mocnego nasłonecznienia, np. takiego, jakie mamy aktualnie w Polsce, do mojej karnacji nie jest wystarczający, choć oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu, że nie istnieją kosmetyki chroniące przed słońcem w 100%, lepiej SPF10 aniżeli nic, jak w przypadku przyspieszacza opalania. Z kosmetyku będą zadowoleni Ci, którzy świadomie wybierają kosmetyki do opalania z niską ochroną przeciwsłoneczną z nadzieją, że szybciej się opalą.
Składniki (INCI): Aqua, Ethylhexyl Stearate, Cocoglycerides, Glycerin, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Cetyl Alcohol, Potassium Cetyl Phosphate, Diethylamino Hydroxybenzoyl, Hexyl Benzoate, Ethylhexyl Triazone, Glyceryl Stearate, Cyclopentasiloxane, Polypropylsilsesquioxane, Dimethicone, Hyfrolyzed Algin, Chlorella Vulgaris Extract, Maris Aqua, Pyrus Malus Fruit Extract, Allantoin, Panthenol, Tocopherol, Tetrahydroxypropyl Ethylenediamine, Carbomer, Disodium EDTA, DMDM Hydantoin, Methylparaben, Propylparaben, Parfum, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinnamal.
Pojemność 200ml / Cena ok. 17zł
  
Dobrnęliśmy do ostatniego kosmetyku jakim jest rozświetlający balsam utrwalający opaleniznę i niestety jest on najsłabszym ogniwem całej trójki. Kiedy czytam na opakowaniu kosmetyku, że jest rozświetlający to nasuwa mi się od razu przypuszczenie, że zawiera lśniące drobinki, które rozpraszają światło ukazując skórę promienną, pełną blasku i efektu glow, ale nigdy nie przychodzi mi do głowy, że będę wyglądała jak bombka na choince, a niestety w przypadku tego balsamu tak się czuję. Nie dość, że tych drobinek jest bardzo dużo, to na domiar złego nie są one odpowiednio rozdrobnione, dzięki czemu w bardzo widoczny sposób osiadają na skórze i nijak nie można ich rozsmarować, aby przynajmniej w małym stopniu zminimalizować efekt bombki. Drobinek jest tak dużo, że przy rozsmarowywaniu balsamu na ciele nierównomiernie się rozkładają co daje sztuczny efekt. Być może są osoby, które zdecydują się na noszenie takiego efektu na sobie, ja go nie akceptuję i niestety tego kosmetyku nie polecam. W kwestii rozświetlenia i utrzymania ładnej opalenizny zdecydowanie lepiej sprawdza się balsam Express Bronze 3w1, pozycja nr 1 prezentowana przeze mnie dzisiaj.
Składniki (INCI): Aqua, Ethylhexyl Stearate, Paraffinum Liquidum,Propylene Glycol, Glyceryl Stearate, Ceteareth-20, Ceteareth-12, Panthenol, Stearyl Caprylate, Stearyl Heptanoate, Tocopherol, Juglans Regia Shell Exctract, Allantoin, Hydrolyzed Algin, Maris Aqua, Chlorella Vulgaris Extract, Tetrahydroxypropyl Ethylenediamine, Dimethicone, Polyethylene Terephthalate, Carbomer, Polyurethane 11, Aluminium, DMDM Hydantoin, Methylparaben, Propylparaben, Parfum, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Alpha Isomethyl Ionone, Limonene, Citronellol, Linalool, Geraniol, CI 15850, CI 19149.
Pojemność 200ml / Cena ok. 17zł   
Reasumując, mam mieszane uczucia względem tych kosmetyków, nie sądzę, że kupię je ponownie. Jestem w stanie zaakceptować pozycję nr 1 i w niektórych przypadkach 2, a pozycja nr 3 to kompletna w moim odczuciu klapa. Znacie te propozycje kosmetyczne marki SORAYA?
Dziękuję portalowi BLOGmedia za możliwość zapoznania się z powyższymi kosmetykami.

Pozdrawiam serdecznie , Aga 🙂

Jeśli spodobało Ci się to co piszę, Zaobserwuj mnie, Proszę 
https://www.facebook.com/kosmetykizmojejpolkihttps://plus.google.com/u/0/109961416078189807184/postshttps://instagram.com/agnieszka_kzmp/https://twitter.com/Agnieszka_KzMPhttps://pl.pinterest.com/kosmetykizmojej/
Powrót na górę