Projekt denko … #4
Czas płynie nieubłaganie, mam wrażenie, że kwiecień przemknął mi przed oczyma i już go nie ma bezpowrotnie. Mam nadzieje, że w maju w końcu przyjdą wyczekiwane ciepłe temperatury, że będzie można wyskoczyć z domu w sandałkach na stopach i w okularach przeciwsłonecznych na nosie.
A tymczasem rozliczam się z pustymi opakowaniami pod kosmetykach i z przyjemnością lądują w koszu.

Biochemia Urody: olejek myjący do twarzy wersja pomarańczowa i hydrolat z zielonej herbaty. Hydrolat, jak hydrolat, niczym szczególnym się nie wyróżniał, lądował w glinkach, maskach i czasem bezpośrednio na twarzy. Olejek natomiast wspominam bardzo miło, pisałam o nim recenzję tutaj KLIK, polubiłam tak bardzo, że odkupiłam ponownie, ale w wersji z olejkiem z drzewa herbacianego i już wiem, że nie powinnam zmieniać wersji, ponieważ pomarańczowy przyjemniej pachniał i co za tym idzie przyjemniej mi się go stosowało.

Krem pod oczy Redermic R La Roche Posay – wyciśnięty do ostatniej kropli, wielki ulubieniec, doskonale nawilżał, napinał skórę! i sprawił, że była przy tym bardzo delikatna. Z przyjemnością odkupię ponownie, pisałam tutaj KLIK.

L’Oreal Ideal Soft płyn micelarny – bardzo dobrze radził sobie z demakijażem, nawet oczu, bardzo dobrze mi służył, ale z perspektywy czasu chyba jest mało wydajny, dość szybko się skończył. Pojawiły się recenzje, że suchą skórę jeszcze bardziej wysuszał, u mnie przy mieszanej nic takiego nie odnotowałam. Po więcej informacji o nim zapraszam tutaj KLIK.

Biochemia Urody, Ochronne serum z witaminą C – sympatyczny kosmetyk na bazie mleczka oliwkowego, przyjemnie zatem pachniał oliwkami, fajnie się wchłaniał, z uwagi na właściwości ochronne przed słońcem stosowałam na dzień pod krem. Zimą wystarczał, na lato przerzucam się na typowe kremy z wysokim filtrem. Miał swoją premierę na blogu tutaj KLIK.  

Yves Rocher żel pod prysznic o zapachy jeżyny – przyjemnie pachniał, żel, jak żel, nie wyróżniał się szczególnie, fajnie się pienił, nie zauważyłam szczególnego nawilżenia po nim. Nie sądzę, że kupię ponownie.

Yves Rocher Oliwka pod prysznic z olejkiem arganowym TRADITION DE HAMMAM to zupełne przeciwieństwo poprzednika, kosmetyk do mycia ciała dla wymagających i koneserów 🙂 Genialny! Świetnie myje otulając skórę ciepłym, trochę orientalnym aromatem i aksamitną konsystencją, doskonale nawilża skórę, idealny na zimne miesiące i do tego bardzo wydajny. Pisałam o nim w ubiegłym roku tutaj KLIK.

Johnsons Baby kojący płyn do kąpieli na dobranoc – z reguły nie pokazuję na blogu kosmetyków, które stosuję w pielęgnacji mojej córeczki, ale czasem robię wyjątki, kiedy od nie sobie „pożyczam”. Ten płyn „pożyczałam” praktycznie przy każdej kąpieli, super wycisza i coś w tym jest, że jest na dobranoc 🙂

HIPP oliwka do masażu przeciw rozstępom dla kobiet w ciąży, jak każdy kosmetyk HIPP pięknie pachnie, posiada lżejszą formułę od klasycznej oliwki dla dzieci ale nie przekonuje mnie cena ok. 30zł za 100ml. Rozstępów nie pokonała, pisałam o niej tutaj KLIK.

PAT&RUB masło do ciała z linii relaksującej – bardzo lubię tą linię, sam kosmetyk doskonale nawilża, jak przystało na masło posiada lekką konsystencję i jest dość wydajne. Z przyjemnością do niego powrócę, recenzja tutaj KLIK.

Planeta Organica krem do stóp z olejem arganowym – jestem na TAK, przyjemny kosmetyk o miłym wyróżniającym się zapachu. Pozytywnie nawilżał i wygładzał stopy. Po więcej zapraszam tutaj KLIK.

Krem do rąk Claudalie – bardzo miły prezent od Patrycji, autorki bloga Kosmetyczna Wyspa, przyjemnie pachniał, pozytywnie nawilżał i podróżował ze mną w torebce.

Yves Rocher szampon do włosów z linii Reapration, swego czasu zużyłam kilka masek do włosów z tej linii, świetna, a szampon fajnie oczyszcza, dobrze się pieni, jest wydajny i nie plącze włosów.

RADICAL suchy szampon – najgorszy suchy szampon, jaki używałam, zachowywał się podobnie jak lakier do włosów. Nie polecam.

BIOVAX odżywka w sprayu do włosów suchych i zniszczonych to bardzo przyjemny kosmetyk, który zużyłam, co w przypadku odżywek w sprayu nie jest takie proste i rzadko mi się udaje. Od tej nie mogłam się oderwać, stosowałam po każdym myciu. Polecam, a więcej informacji tutaj KLIK.

BIOVAX serum z witaminą A + E to również fajny kosmetyk do odżywienia i wygładzenia suchych i puszących się włosów, ale bardzo szybko się skończył. Recenzja tutaj KLIK.

L’Oreal Proffesionel ampułka regenerująca – profesjonalny zabieg wykonany w domu, najlepsze ampułki do regeneracji rozjaśnianych włosów, mam jeszcze kilka, ale potem skuszę się na te z olejami. Więcej o mojej przygodzie z całą linią do włosów tutaj KLIK.

Ma Provence mydło w płynie o naturalnym składzie wersja lawendowa bardzo przyjemna, pomarańczowa trochę mnie męczyła, ale ogólnie jestem na TAK. Nie wysusza jak tradycyjne mydła, z dostępnością trochę gorzej, ale w Internecie można znaleźć.

DOVE – moje ulubione antyperspiranty w sprayu, zużyłam nie wiem już ile, nie liczę.

La Roche Posay podkład w musie Toleriane Teint nie był moim ulubieńcem, cieszę się, że udało mi się go zużyć. Największy zarzut jaki mu stawiam to taki, że potwornie się utlenia, znika z twarzy nawet przypudrowany. Nie wrócę do niego.

Maskara WIBO BOOM BOOM ma wielu sprzymierzeńców, wiele dziewczyn bardzo go poleca. Dla mnie masakra, albo trafił mi się jakaś dziwny egzemplarz. Duża szczota, na której jest ogromna ilość tuszu co skleja rzęsy i wygląda jakbym machnęła sobie nieudolnie smołą po oczach. Kiedy włożyłam sobie szczotkę do oka, próbując coś z niej wydobyć, jeszcze tego samego dnia trafiła do kosza.

I to tyle na dzisiaj 🙂 A jak tam Wasze denka? Znacie moje?

Pozdrawiam serdecznie , Aga 🙂

Jeśli spodobało Ci się to co piszę, Zaobserwuj mnie, Proszę 
https://www.facebook.com/kosmetykizmojejpolkihttps://plus.google.com/u/0/109961416078189807184/postshttps://instagram.com/agnieszka_kzmp/https://twitter.com/Agnieszka_KzMPhttps://pl.pinterest.com/kosmetykizmojej/
Powrót na górę