Balsam w Kostce Orientana – HIT? czy wynalazek?

Balsam w Kostce Orientana – HIT? czy wynalazek?
Kiedy w moich mackach znalazł się balsam do ciała w kostce, pomyślałam, hmm, w kostce …? 😉 W kostce to od zawsze było mydło, ale żeby balsam? Znalezisko z subskrypcji pudełek przeleżało przez dobre kilka miesięcy głęboko w szufladzie, natknęłam się na niego podczas robienia porządków i jednoznacznie stwierdziłam – otwieram! a jak się nie spodoba, to pojawi się w najbliższym projekcie #denko !

Nie dane mi było dotychczas rozkoszować się kosmetykami marki Orientana,
więc z jednej strony musiałam w końcu zaspokoić swoją ciekawość, z
drugiej chciałam trochę poznać samą markę. Orientana to polska marka
tworząca kosmetyki oparte na naturalnym składzie, głównie z ekstraktów
bogatych roślin azjatyckich, została stworzona przez osoby
ceniące ekologiczny styl życia i kulturę Azji. Kosmetyki z logo
Orientana to kosmetyki bez
parabenów, pochodnych ropy naftowej (parafiny, oleju mineralnego,
wazeliny), silikonów, PEGów, szkodliwych barwników i sztucznych
zapachów, ich opakowanie są biodergadowalne i podlegają recyclingowi –
ładnie, pięknie i wszystko w zgodzie z naturą 🙂
Balsam w kostce to w 100% naturalny kosmetyk stworzony bez użycia
wody z wosku pszczelego, maseł kokum i kakaowego, ośmiu bogatych olejów
roślinnych tłoczonych na zimno, jaśminu indyjskiego i zielonej herbaty.
Bardzo szybko przekonałam się, że to nie do końca taki wynalazek,
ponieważ cała masa składników odżywczych zawartych w tej niepozornej
wyglądem kostce daje bardzo zadowalające efekty pielęgnacyjne. Toż to
skarbnica natury zamknięta w kostce do złudzenia wyglądem
przypominającej rzeźbione mydło. 

Iście bogaty skład w pełni zasługuje na iście szczególną prezentację:
  • wosk pszczeli – wosk pochodzenia zwierzęcego wydzielany przez pszczołę, często wykorzystywany jako baza w kosmetyce, naturalny tłusty emolient
  • masło kakaowe – to również stabilizator emulsji, bardzo wartościowy naturalny i łatwo wchłaniany przez skórę natłuszczacz
  • olej słonecznikowy – bogaty w witaminę E, zmiękcza i wygładza skórę, działa m.in. przeciwrodnikowo
  • masło kokum – dla mnie nowość! Indyjskie egzotyczne masło bogate w witaminę E i nienasycone kwasy tłuszczowe, regeneruje, wygładza, uelastycznia, bardzo dobrze się wchłania i nie zatyka porów
  • olej z nasion rącznika pospolitego – zapobiega stanom zapalnym skóry, ma działanie odżywcze
  • olej migdałowy – mój ulubiony wielofunkcyjny olej, odżywia, ujędrnia, uelastycznia skórę, zawiera proteiny, sole mineralne oraz witaminy A, E, D i z grupy B
  • olej oliwkowy – olej z oliwek, bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe, regeneruje i nawilża
  • olej
    sezamowy
    – odżywia, działa przeciwzapalnie
  • olej z nasion winogron – wygładza skórę, ma bardzo silne działanie przeciwutleniające i antyrodnikowe
  • olej kokosowy – nawilża i odbudowuje warstwę ochronną skóry
  • olej z kiełków
    pszenicy
    – bogaty w NNKT, witaminy i składniki mineralne, doskonały dla zniszczonej i potrzebującej odnowy skóry
  • witamina E – wiadomo, witamina młodości!
  • wosk jaśminowy – łagodzi podrażnienia, nawilża i wzmacnia skórę
  • ekstrakt z aloesu – nawilża, łagodzi podrażnienia i działa przeciwzapalnie
  • olejek z jaśminu – koi wrażliwą i przesuszoną skórę
  • ekstrakt z zielonej herbaty – zwiększa elastyczność, pobudza ujędrnienie i ukrwienie skóry
  • ekstrakt z miodli indyjskiej – stosowany w kosmetyce ze względu na właściwości przeciwbakteryjnych i regenerujących.
Powyższa wyliczanka odzwierciedla kolejność występowania w składzie balsamu – samo dobro, cała masa naturalnych emolientów, ekstraktów nawilżających, wygładzających, uelastyczniających i dbających o barierę lipidową składników. Przyznaję, że jestem pod dużym wrażeniem!

Balsam zapakowany jest w folię i dodatkowo w kartonik szyty na miarę – ja posiadam wersję demonstracyjną tego kosmetyku o gramaturze 30ml, sprawdzałam na stronie internetowej Producenta, że finalna wersja przeznaczona do sprzedaży to 60ml, a kosztuje 30zł.
Po odpakowaniu balsamu z folii w nozdrza uderza przyjemna woń jaśminu, gdzieś w tle czuć trawę i zieloną herbatę. Jak aplikować balsam? Pocierając nim skórę. Przy pierwszym kontakcie z suchą skórą kostka okazała się „tępa” w użyciu i moim zdaniem nie zdaje egzaminu w aplikacji w takim stanie skóry. Za to doskonale się z nią stapia tuż po kąpieli, kiedy ciało jest jeszcze wilgotne – wtedy bardzo łatwo topi się ze skórą, doskonale rozprowadza i bardzo szybko w nią wnika, pozostawiając delikatną warstwę, film dbający o pozytywne jej nawilżenie. Kostka jest wydajna – użyłam już jej kilkukrotnie, a widoczne zużycie jest znikome. Czy działa? jasne, że tak! Moje wiecznie przesuszone nogi w okolicach piszczeli po użyciu tego balsamu na noc po kąpieli są nawilżone, gładkie i elastyczne, nie muszę rano wcierać żadnego dodatkowego kosmetyku 🙂

Producent informuje nas na opakowaniu, że kostka balsamu wykonywana jest ręcznie i ja bardzo to doceniam. Zastanawiam się tylko, jak do tego kosmetyku podejdą kremo- i balsamo-holiczki, czy zaakceptują taką formę balsamu, a co za tym idzie taką formę aplikacji? Poniekąd odnoszę wrażenie, że „smaruję” się mydłem w kostce, które do najtańszych jednak nie należy. Balsam Oriantany to dobry produkt, z całą pewnością ma swoich zwolenników, ja jednak wolę klasyczne formy tego rodzaju produktów i raczej nie kupię go ponownie – choć bardzo doceniam jego walory kosmetyczne 🙂
Jestem bardzo ciekawa czy znacie ten balsam? a może inne tego typu kosmetyki? z jakimi formami balsamów spotkaliście/łyście się na swojej kosmetycznej drodze?
Chętnie poczytam jakie są Wasze ulubione balsamy 🙂

Pozdrawiam serdecznie , Aga 🙂

Jeśli spodobało Ci się to co piszę, Zaobserwuj mnie, Proszę 
https://www.facebook.com/kosmetykizmojejpolkihttps://plus.google.com/u/0/109961416078189807184/postshttps://instagram.com/agnieszka_kzmp/https://twitter.com/Agnieszka_KzMPhttps://pl.pinterest.com/kosmetykizmojej/
Powrót na górę