Co do powiedzenia ma L’Oreal w kwestii demakijażu twarzy?

Co do powiedzenia ma L’Oreal w kwestii demakijażu twarzy?
Rozleniwiłam się przez ten czas świąt, wypadłam z rytmu ale postaram się do niego wrócić na tyle sprawnie aby posty ukazywały się regularnie. Mam tyle fajnych kosmetyków Wam do pokazania, że aż mi miło i przyjemnie na duszy i sumieniu. Dzisiaj zabieram Was w podróż poniekąd w czasie… Ale zanim się tam wybierzecie to musicie wiedzieć dlaczego i po co 🙂
Płyn micelarny to kosmetyk, jak się okazuje, nie każdemu potrzebny. Na mojej półce ma stałe miejsce, i choć znalazłam już swojego ulubieńca w tej dziedzinie, to nie przechodzę obojętnie obok innych płynów, lubię nowości, a i element zaspokajania wewnętrznej ciekawości również do mnie mocno w tym zakresie przemawia. Płyn, a właściwie płyny, o których dzisiaj Wam opowiem nie należą do nowości, ale ja sięgnęłam po nie dopiero teraz z dwóch powodów: 1) mają swoich wiernych fanów, 2) musiałam coś sprawdzić 🙂 a co? odpowiedź dalej 🙂
Zwróciłam na nie uwagę jakieś trzy tygodnie temu i ochoczo nabyłam drogą kupna w znanym i prześwietlonym przez większość kobiet Rossmannie, akurat była – jakkolwiek dziwnie to brzmi, ponieważ mam rażenie, że zawsze jest – promocja i wpadły do koszyka za niecałe 10zł każdy 🙂
Płyn micelarny Ideal Soft z przeznaczeniem dla skóry suchej i wrażliwej z logo L’Oreal według Producenta bez zbędnego pocierania usuwa makijaż i jednocześnie koi skórę. Jego formuła jest bezzapachowa i ma być hipoalergiczna. Testowany pod kontrolą dermatologiczną  i oftalmologiczną. Często spotykamy się z zapewnieniami, że kosmetyk jest testowany pod kontrolą dermatologiczną czy okulistyczną, a tutaj pojawia się kontrola oftalmologiczna i szczerze Wam się przyznaję, że bladego pojęcia nie miałam co to oznacza, a okazuje się, że oftalmologia to dział medycyny oraz nauka o budowie i czynnościach oka. Czy nie można było zatem napisać „pod kontrolą okulistyczną?”, hmm, nie znam się, może Wy coś wiecie na ten temat czy to to samo, czy nie.
  
Jak zwał, tak zwał płyn micelarny jest bardzo dobry. Skutecznie radzi sobie z każdym makijażem, nawet ciężkim podkładem i moim ulubionym tuszem do rzęs Lancome Hypnose Drama 🙂 Sprawdziłam to w warunkach można powiedzieć niecodziennych 🙂 Podczas świąt byłam poza domem i nie miałam dostępu do wszystkich kosmetyków służących do wieczornego demakijażu. Było to celowe, zabrałam tylko ten płyn micelarny + ten, o którym za chwilę i okazało się, że micel ten skutecznie poradził sobie ze świątecznym pełnym makijażem. Bez problemu zmył makijaż oka nie podrażniając go i nie pozostawiając żadnej nieprzyjemnej powłoki, nie tylko na okolicach oczu, ale i całej twarzy. Nie znoszę, kiedy moja cera lepi się po użyciu kosmetyku do demakijażu. Twarz po demakijażu tym płynem właściwie nie wymagała już dodatkowego mycia przy użyciu żelu. Aby doprowadzić twarz do idealnej czystości niezbędnych było kilka wacików, ale jak na micel z drogeryjnej półki przystało, to i tak określam jego wydajność na wysokim poziomie.
A teraz obiecana podróż w czasie (jeśli oczywiście macie ochotę). Spójrzcie na skład tego płynu micelarnego TUTAJ KLIK, o którym pisałam w ubiegłym roku i którego zużyłam kilka butelek, a potem na ten, który tworzy płyn micelarny z L’Oreal.
Skład (INCI): Aqua/Water, Hexylene Glycol, Glycerin, Poloxamer 184, Disodium Cocoamphodiacetate, Disodium EDTA, Polyaminopropyl Biguanide. 
Pamiętam, jak w ubiegłym roku rozpływałam się na temat płynu micelarnego VICHY i wydawało mi się, że lepszego już nie znajdę. Te składy są prawie identyczne – chciałam sprawdzić czym te dwa kosmetyki różnią się od siebie, szczególnie w działaniu. VICHY ma w składzie dodatkowo pantenol, który jak wiadomo pełni funkcje łagodzące, ale na przedostatnim miejscu w składzie, więc niewiele to zmienia, może tam być jego ułamek %.
Nie dziwi mnie to, że płyny te mają praktycznie identyczne składy, ponieważ VICHY należy do koncernu L’Oreal, ale dlaczego u licha każe sobie płacić ok. 40zł za micel z logo VICHY? skoro można mieć praktycznie ten sam płyn za 1/3 ceny.
Swego czasu zużyłam naprawdę wiele butelek płynu z VICHY, ale teraz jestem pewna, że już go nie kupię, chyba, ze będzie dodatkiem do jakiegoś zakupu – to mija się z celem, ponieważ nie widzę różnicy między nimi dwoma. Ich działanie określam na takim samym wysokim poziomie. Klasyczny przykład na to, że nie zawsze trzeba przepłacać, bo jak okazuje się w praktyce płyn micelarny Ideal Soft to bardzo dobra tańsza alternatywa kosmetyczna dla VICHY. Za pojemność 200ml w regularnej cenie trzeba zapłacić ok. 15-20zł w zależności od drogerii, całkiem niedawno w Rossmannie był za ok. 9zł 🙂
Jestem pewna, że nie poprzestanę na tej jednej butelce płynu micelarnego, czego niestety nie mogę powiedzieć o żelu micelarnym do demakijażu oczu.
Po jaką cholerę ja go kupiłam skoro nie lubię tego rodzaju kosmetyków o takiej formule, nie mylcie z żelem do mycia twarzy 🙂 Chyba tylko po to aby sprawdzić jak się spisuje w praktyce…
Żel micelarny podobnie jak jego poprzednik jest hipoalergiczny, skierowany zatem w stronę wrażliwych oczu. Podobnie zresztą jak płyn ma za zadanie łagodnie usuwać makijaż oka i jednocześnie koić jego wrażliwe okolice. Nie noszę soczewek kontaktowych ale ma się również spisywać u osób, którym są dobrze znane 🙂
Skład (INCI): Aqua/Water, Butylene Glycol, Carbomer, Disodium EDTA, Methylparaben, Myrtrimonium Bromide, Poloxamer 184, Polysorbate 20, Rosa Gallica Extract / Rosa Gallica Flower Extract, Sodium Hyaluronate, Triethanolamine.
Kosmetyk jest również skuteczny. Bardzo dobrze radzi sobie z demakijażem oczu, nie podrażnia, nie uczula, a nawet nawilża te okolice – to za sprawą kwasu hialuronowego, który zawiera. Oprócz tego w składzie znajdziemy jeszcze ekstrakt z kwiatów róży, który dodatkowo pełni funkcje nawilżające i odświeżające – niestety nie znajdziemy tutaj zapachu róży, a szkoda, może to zachęciłoby mnie do umieszczenia żelu w codziennej pielęgnacji.
Jakkolwiek produkt jest skuteczny to ja do niego już nie powrócę, ponieważ przy demakijażu oczu skleja on rzęsy co daje pewien dyskomfort, przynajmniej dla mnie. Demakijaż oczu tym żelem i tak w moim przypadku kończy się zawsze przetarciem dodatkowo w/w micelem, aby usunąć z nich pozostałości żelu. Tym samym kosmetyk ten staje się dla mnie bezużyteczny, no bo skoro płyn micelarny radzi sobie doskonale z demakijażem oczu, to nie widzę sensu aby dodatkowo wprowadzać żel. I o ile płyn nie pozostawia lepiej warstwy, o tyle żel pozostawia lepką powłokę, a to nie jest demakijaż jakiego ja oczekuję.
Żel otrzymujemy w identycznym, aczkolwiek mniejszym opakowaniu mieszczącym 125ml kosmetyku, co i tak dla mnie jest dużo. Jest niesamowicie wydajny, użyłam go kilka razy, a w ogóle nie widzę zużycia. 
Cenowo sytuacja przedstawia się chyba podobnie jak  przypadku płynu, ale jeśli ktoś się skusi na płyn – a szczerze go polecam – to nie widzę potrzeby kupowania żelu, no chyba tylko po to, że chcecie mieć dodatkowy kosmetyk służący tylko do demakijażu oczu. 
Podsumowując, w mojej pielęgnacji płyn micelarny TAK, żel micelarny NIE 🙂
Jestem bardzo ciekawa czy miałyście/liście przede mną te kosmetyki i jak się u Was sprawdziły? Dajcie znać czego używacie aktualnie do demakijażu, znacie jakieś perełki w tej dziedzinie?

Pozdrawiam serdecznie , Aga 🙂

Jeśli spodobało Ci się to co piszę, Zaobserwuj mnie, Proszę 
https://www.facebook.com/kosmetykizmojejpolkihttps://plus.google.com/u/0/109961416078189807184/postshttps://instagram.com/agnieszka_kzmp/https://twitter.com/Agnieszka_KzMPhttps://pl.pinterest.com/kosmetykizmojej/
Powrót na górę