Musujące Kule do Kąpieli / Stara Mydlarnia

Gdyby nie „czas” prysznic mógłby dla mnie nie istnieć – w moim przypadku zdaje egzamin tylko wtedy, kiedy się spiszę lub latem do odświeżenia ciała w czterdziestostopniowym upale – choć wyznaję zasadę, że to akurat można zrobić nawet w wannie wyposażonej w słuchawkę prysznicową … Ale nie o metodzie utrzymywania higieny dzisiaj będzie, a raczej o jej uprzyjemnianiu 🙂 Kule do kąpieli. Dla jednych zbędny wydatek, bo i po co, dla innych „mus” 🙂 Ja chyba należę do tych innych 🙂 Nic na to nie poradzę, że lubię pachnące i najlepiej długie kąpiele w wannie, choć z tymi długimi to u mnie różnie bywa od ponad roku. Jak maluch dobrze i mocno zaśnie, to mogę sobie poleżeć, a jak nie, to klapa …
Wracając do kuli kąpielowych, to zdaję sobie oczywiście sprawę, że nie jest to wydatek pierwszej potrzeby, można sobie ten zakup odpuścić, a i higiena osobista nie zostanie tutaj mocno zachwiana, ale … No właśnie, to takie przyjemne uczucie, kiedy trzymamy kulę w dłoni, wrzucamy do wanny i obserwujemy ją aż do czasu całkowitego rozpuszczenia – nie wiem czemu, ale ja bardzo lubię ten widok 🙂

Kiedy trafiłam na ręcznie robione kule kąpielowe ze Starej Mydlarni, przepadłam 🙂 Jakiś czas temu w moje łapki wpadły dwie cudownie pachnące kule, więc mimochodem sprawdziłam w sklepie internetowym Producenta asortyment „kulowy” i zdecydowałam się na zakup dwunastu kul umiejscowionych w bardzo gustownym standzie. Co prawda, nie sądziłam, że będzie wykonany z tektury, ale mimo wszystko jest bardzo stabilny, kule są bardzo dobrze umiejscowione i nie przemieszczają się po nim. Właśnie takiego domku dla kul potrzebowałam 🙂

Zamawiając zestaw nie wiedziałam które konkretne wersje kul otrzymam w przesyłce. Nie wiem czy Producent do każdego poszczególnego zamówienia załącza te same wersje kul, ale ja dostałam każdą w innej wersji zapachowej: magnolia, mango&marakuja, czarna porzeczka, lawenda, trawa cytrynowa, pitaja&opuncja, witamina C, figa&śliwka, pomarańcza, truskawka, zielona herbata i … erotic!
Kiedy przesyłka do mnie dotarła to woń zapachu, która wydostała się z opakowania była naprawdę imponująca. 12 cudownie pachnących kul, których mi aż żal wrzucać do wanny 😉 Najbardziej intryguje mnie ta ostatnia, erotic, czeka na szczególną okazję … 😉  

Kule ze Starej Mydlarni są ręcznie robione na bazie naturalnych składników z dodatkiem olejków eterycznych. Każda zawiera w składzie olej avocado, jedwab, kolagen i witaminę E – składniki, które pielęgnują nasze ciało podczas kąpieli i ja wyznaję zasadę, że im dłuższa kąpiel z kulą, tym więcej dobroci dla naszej skóry 🙂 Ale bez przesady, we wszystkim trzeba zachować umiar 🙂

Skład INCI: Sodium Bicarbonate, Citric Acid, Caprylic?Capric
Triglicerides, DL-Alpha Tocopherol, Avocado Oil, Collagen, Hydrolyzed
Silk, Parfum, CI +/- 16035, 47005, 42051, 45190.

Gramatura każdej  kuli to 140-150g, różnica wynika z faktu, że są ręcznie robione. Zestaw kul wraz ze stendem kosztuje 143zł, a zamówić go można na stronie Producenta.
Oprócz tego, że pięknie kule pachną, to doskonale oczyszczają i odżywiają suchą i zmęczoną skórę, dodane do wanny wypełnionej wodą zmiękczają ją zamieniając naszą kąpiel w prawdziwe SPA.
Te musujące kule do kąpieli uzależniają … i taka jest wstrząsająca prawda.
Lubicie takie „przyjemności” czy wręcz przeciwnie? Znacie te kule? a może inne równie „apetyczne”? Pochwalcie się swoimi ulubieńcami 🙂

Pozdrawiam, Aga 🙂

Ps. kulami dzielę się z Wami, patrz poprzedni post 🙂

Powrót na górę