Kuracja nawadniająca – DERMEDIC HYDRAIN 3 – C.D.

Kuracja nawadniająca – DERMEDIC HYDRAIN 3 – C.D.

Witajcie ponownie 🙂
Dzisiaj postanowiłam przybliżyć Wam produkty do pielęgnacji twarzy, które z założenia nie powinny być odpowiednie dla mnie, a przede wszystkim dla mojej cery, ponieważ ja mam cerę mieszaną w kierunku tłustej i z reguły wybieram dla siebie produkty wysuszające – a te z pewnością do takich nie należą. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że wysuszanie i złuszczanie zapewnione mam dzięki ingerencji dermatologa to w uzupełnieniu mogę, a jak się okazało w praktyce – nawet muszę, swoją domową codzienną pielęgnację twarzy ukierunkować głównie na nawilżanie, czasem nawadnianie.
O marce DERMEDIC pisałam już niejednokrotnie – nie ukrywam, że markę tą bardzo lubię i często sięgam po dermokosmetyki sygnowane właśnie tym logo. Jeśli czytacie mojego bloga, to zapewne wiecie, że moim największym HITEM wśród całej gamy HYDRAIN 3 HIALURO jest serum nawadniające – moją recenzję zbiorą czterech produktów z tej linii możecie przeczytać TUTAJ KLIK, a do tego zestawienia dołączam dzisiaj opinię o dwóch kolejnych produktach Kremowy żel do mycia oraz Maskę nawadniającą z przeznaczeniem obydwu do skóry suchej, bardzo suchej i odwodnionej. 

Nie jest tajemnicą, że głosiłam jeszcze kilka miesięcy temu, iż jestem posiadaczką skóry tłustej skłonnej do trądziku – w wyniku przeprowadzonej kuracji dermatologicznej moja cera stała się sucha jak wiór, łuszczy się, a nawet śmiało mogę się pokusić o stwierdzenie, że miejscami jest odwodniona. Praktycznie zaprzestałam stosowania wysuszających z reguły żeli do mycia twarzy trądzikowej, zdarza mi się nie częściej niż raz na trzy dni – tylko profilaktycznie 🙂 Zamieniłam je na te ukierunkowane na nawilżenie i właśnie jednym z nich jest kremowy żel do mycia DERMEDIC. Produkt ten otrzymałam jako nagrodę w Konkursie organizowanym przez markę DERMEDIC pod nazwą Sunbrella Na Wakacjach, o którym chwaliłam się TUTAJ KLIK – jeżeli jesteście ciekawi czy słusznie zajęłam II miejsce, to zapraszam do obejrzenia zdjęć pod powyższym linkiem 🙂
W momencie kiedy otrzymałam ten produkt zastanawiałam się komu go oddać, ponieważ stwierdziłam wówczas, że jest za ciężki do mojej cery – na szczęście tego nie zrobiłam i dzisiaj mogę dzięki temu cieszyć się jego pozytywnym oddziaływaniem na skórę mojej twarzy, a nie zapowiadał się na tyle skuteczny 🙂

Producent zapewnia, że kremowy żel do mycia HYDRAIN 3:

  • Zmywa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia
  • Bez SLS i SLES – nie wywołuje podrażnień skóry, nie narusza jej naturalnej warstwy hydrolipidowej
  • Nadaje się dla osób nietolerujących tradycyjnych preparatów do mycia
  • Hypoalergiczny

Skład (INCI): Aqua, Disodium Lauryl Sulfosuccinate,
Sodium Cocoyl Isethionate, Zea Mays, Cetearyl Alcohol, Hydrogenated
Castor Oil, Glycerin, Titanium Dioxide, Sodium Hyaluronate, PEG-150
Distearate, Glycereth-8 Macadamia Seed Oil Esters, Algae Extract, Zinc
PCA, Magnesium PCA, Manganese PCA, Calcium PCA, Xanthan Gum, DMDM
Hydanotin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum,
Citric Adic.

Pojemność: 200ml
Cena: +/- 25zł
 

Kosmetyk zamknięty jest w bardzo gustownej błękitnej tubce – podobnie zresztą jak większość kosmetyków z tej linii, wyróżniające się niebieskimi słoiczkami czy tubkami. Stawiając go na płaskiej nakrętce zawsze mamy pewność, że z łatwością wydobędziemy produkt, tubka jest bardzo miękka i elastyczna, nie musimy używać do tej czynności siły.
Konsystencja produktu jest bardzo kremowa i dzięki temu bardzo przyjemna w stosowaniu. Produkt może służyć nie tylko jako kosmetyk do mycia twarzy, ale również do całego ciała – będzie idealnym rozwiązaniem dla wakacyjnych słonecznych podróży, gdzie ekspozycja na słońce wymaga od nas dużej dawki nawilżenia.
A wracając do twarzy, bo ja aktualnie stosuję produkt do mycia i oczyszczania właśnie skóry twarzy – spisuje się bardzo dobrze 🙂 Kiedy dwa miesiące temu w wyniku kuracji moja cera osiągnęła apogeum łuszczenia się i przesuszenia (na szczęście byłam uprzedzona, że takie efekty będą miały miejsce) szukałam wszystkiego co pomoże odbudować barierę hydrolipidową. Wszystkie wysuszające żele poszły w kąt, a ja przypomniałam sobie, że mam tego Jegomościa. A Jegomość odwdzięczył się za jego „odgrzebanie” poprawą nawilżenia mojej cery już po kilku użyciach. Najczęściej stosuję go rano, ale zdarza się, że również dwa razy dziennie. Bardzo dobrze radzi sobie ze zmyciem makijażu – nie wiem jak poradzi sobie z makijażem mocno scenicznym i estradowym, bo takowy praktycznie u mnie nie występuje, ale podkład utrwalony pudrem z całym kolorowym wykończeniem bardzo dobrze rozpuszcza 🙂 Nie zmywałam nim oczu, więc nie wiem też czy poradzi sobie z ich demakijażem i nie podrażni ich – demakijaż oczu, ze względu na wygodę i skuteczność działania, wykonuję jako pierwszy najczęściej płynem dwufazowym.
Po użyciu tego produktu, skóra mojej twarzy jest miękka, elastyczna, dokładnie oczyszczona i przygotowana do dalszych czynności pielęgnacyjnych. Nie odczuwam żadnego dyskomfortu związanego ze ściągnięciem czy suchością twarzy. W składzie produktu znajdziemy m.in. kwas hialuronowy, olej makadamia i moje ukochane algi morskie – ja wiem, że algi są/mogą być komedogenne, ale na moją cerę działają bardzo dobrze i w ogóle nie zauważyłam przy stosowaniu tego produktu „zapychania” porów. Na dużą uwagę zasługuje również fakt, że produkt rzeczywiście nie zawiera w składzie ani SLS, ani SLES – więc Ci, którzy z uzasadnionych przyczyn nie korzystają z produktów z ich zawartością, po ten mogą śmiało sięgać.
Ale UWAGA! Moja opinia jest taka, że jest to produkt przeznaczony dla cery suchej, przesuszonej i odwodnionej, więc jeśli masz mieszaną czy tłustą i nie sięgasz po złuszczające i wysuszające preparaty to nie sięgaj również i po ten produkt, ponieważ dla osób borykających się z silnym łojotokiem może dodatkowo wzmagać to działanie. Uważam, że jest to bardzo dobry produkt w sezonie jesienno-zimowym dla tych, którzy się „kwaszą” 🙂
 

Drugim produktem, na który chciałabym zwrócić Waszą uwagę jest, jak wiecie, Maska nawadniająca do twarzy, szyi i dekoltu do skóry suchej, bardzo suchej i odwodnionej. Producent twierdzi, że maska intensywnie nawilża, przywraca komfort suchej skórze, nie zatyka porów, nie wymaga zmywania skóry po zabiegu i jest hypoalergiczna.

Skład (INCI): Aqua, Betaine, Sodium Hyaluronate, Cyclomethicone, Urea, Glycerin,
Isocetyl Stearate, Cetearyl Alcohol, Hydrogenated Polydecene,
Caprylic/Capric Triglyceride, Polyacrylamide, C13-14 Isoparaffin,
Laureth-7, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Glyceryl Stearate Citrate,
Allantoin, Triethanolamine, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl palmitate,
Ascorbic Acid, Citric Acid, Parfum, DMDM Hydantoin,
Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.

Pojemność: 50ml
Cena: +/- 25zł

W składzie obydwu powyższych dermokosmetyków znajdziemy wiodący składnik aktywny, jakim jest kwas hialuronowy, który utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia w skórze. Kosmetyki zawierające kwas hialuronowy dogłębnie nawilżają, opóźniają proces starzenia, pomagają tkankom skórnym odzyskać sprężystość, a to powoduje, że skóra jest mocna i pozostaje w doskonałej kondycji. W masce nawadniającej znajdziemy 5% kwasu hialuronowego, podobnie zresztą jak mocznika,który również osiąga w kosmetyku zawartość 5% – mocznik, kolejna substancja silnie nawilżająca. Substancje, o których mowa powyżej są bardzo istotnym i niezwykle kluczowym elementem składowym maski, ale na wielkie uznanie zasługuje 10% zawartość betainy – już na drugim miejscu w składzie! 🙂 Betaina to składnik pochodzenia roślinnego (roślinny aminokwas), otrzymywany jest z buraka cukrowego lub pszenicy, o działaniu silnie nawilżającym. W składzie znajdziemy też nawilżającą glicerynę, łagodzącą alantoinę oraz wyróżniającą się również z całości witaminę E, nazywaną witaminą młodości.
W praktyce nakładam cienką warstwę maseczki na całą twarz i pozostawiam ją do wchłonięcia – moja skóra twarzy aktualnie pije tą maseczką jak szalona 🙂 Producent zaleca po 15-20 min. zmyć resztki maseczki nasączonym wacikiem płynem micelarnym – przyznaję, że są dni, w których ja nie mam co zmywać (…) cała maska pozostaje wchłonięta 🙂 Jeśli zdarza mi się, że maska pozostaje mi na twarzy, to bardzo dokładnie ją zmywam, ponieważ jest „ciężka” i nie chcę aby jej nadmiar pozostawił skutek odwrotny do zamierzonego – nikt nie potrzebuje efektu „zapchania” 🙂

I cóż ja więcej mogę napisać w kwestii maseczki nawadniającej? Powyższa
wyliczanka mówi sama za siebie 🙂 Czy maseczka działa tak jak powinna –
no jasne, że TAK! Jest to zdecydowany produkt do zadań specjalnych! Ileż
to razy zastawiałyście/liście się, jak nawilżyć skórę i doprowadzić do
stanu używalności wysuszoną, przesuszoną, łuszczącą się od
nadmiaru kwasów, jeśli przesadzicie? Moją maską do zadań specjalnych
była dotychczas maseczka, o której pisałam TUTAJ KLIK
– nadal twierdzę, że podlinkowana maseczka jest również bardzo dobrym
ratownikiem w sytuacjach ekstremalnego przesuszenia, ale moja dzisiejsza
bohaterka zdecydowanie wygrywa cenowo. W przypadku tamtej, za cenę ok.
10zł otrzymujemy dwie saszetki do dwukrotnego użycia, natomiast nasza
50ml tubka za 25zł posłuży na moje „oko” kilkanaście razy 🙂
Moja ulubienica – poprzedniczka, zawierała już na początku składu parafinę, a maska z Dermedic w pozycji środkowej ma w składzie izoparafinę, również otrzymywaną syntetycznie poprzez przeróbkę ropy naftowej, która w kosmetykach znajduje zastosowanie jako rzadki lipid, lekko
rozprowadzający się na skórze. Jest to substancja natłuszczająca,
nawilżająca, wygładzająca, nadająca skórze miękkość, elastyczność i
gładkość.        
Dodam, że maska jest zamknięta w takiej samej, acz zminiaturyzowanej tubce, jak kremowy żel do mycia, z białą szatą graficzną, nawiązującą również do całej linii HYDRAIN 3. Podobnie jak w przypadku żelu twierdzę, że to maska dla ekstremalnie przesuszonych i odwodnionych lic, np. kwasami – nie polecam latem w kontr-ofercie dla łojotoku 🙂

Jeśli miałbym się do czegokolwiek przyczepić w odniesieniu do powyższych kosmetyków, to stwierdzam, że jest to zapach kremowego żelu do mycia, który moim zdaniem jest „żywcem” zaczerpnięty z linii DERMEDIC HYDRAIN 2. Zapach tej linii jest bardzo intensywny i nie do końca mi odpowiada – na szczęście w przypadku żelu myjącego HYDRAIN 3 podczas jego rozsmarowywania zapach ulatnia się bardzo szybko i nie pozostawia kontr-zapachu w stosunku do kolejnych produktów pielęgnacyjnych.
Na uwagę zasługuje również fakt, że marka DERMEDIC została odznaczona tytułem Laureat 2014 In Style BEST BEAUTY BUYS w kategorii oczyszczanie ciała, gdzie w zestawieniu znalazł się Kremowy żel do mycia. Gratuluję!

Moi Drodzy, polecam Wam te produkty zgodnie z ich przeznaczeniem – dziękuję tym samym za poświęcony mi czas 🙂
Pozdrawiam, Aga 🙂
  

Powrót na górę