Hipoalergiczny Lekki Krem brzozowy / SYLVECO

Hej !

Jak zapewne wiecie, należę do osób, których pielęgnacja twarzy bazuje głównie na dermokosmetykach – żadna nowość w moim przypadku 🙂 Ale przyznaję się, że ostatnio częściej sięgam po kosmetyki o naturalnym lub zbliżonym do takowego składzie i muszę się Wam pochwalić, że w większości przypadków z pozytywnym skutkiem 🙂 Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam swoje ogólne wrażenie i działanie na mojej twarzy kremu, który odkryciem dla Was nie będzie, ponieważ chyba 90% blogów pisało już o nim … a i ja postanowiłam dorzucić swoje trzy grosze w temacie …
Jak tytuł wskazuje dzisiaj będzie mowa o lekkim kremie brzozowym z asortymentu Sylveco, marki, która tworzy kosmetyki pielęgnacyjne z przeznaczeniem dla skóry wrażliwej i skłonnej do alergii.

Zanim nakreślę kilka zdań na temat mojej praktyki z tym kremem to zacytuję deklarację marketingową Producenta:
Hypoalergiczny lekki krem brzozowy jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju cery wymagającej regeneracji. Zawiera
ekstrakt z kory brzozy, który dzięki właściwości pobudzania syntezy
kolagenu i elastyny, zwiększa sprężystość skóry i skutecznie opóźnia
procesy starzenia. W kremie zastosowano połączenie ekstraktu z aloesu oraz ksylitol o
działaniu wybitnie nawilżającym i zmiękczającym. Naturalne oleje
roślinne i masło karite odbudowują warstwę wodno-lipidową i w połączeniu
z alantoiną zapewniają skórze szybkie ukojenie. Dodatek witaminy E zabezpiecza ją przed negatywnym wpływem środowiska. Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej,
zawierający saponiny, ułatwia wnikanie składników aktywnych głębiej do
skóry. Krem może być stosowany pod makijaż oraz na okolice przemęczonych
oczu.
Wskazania: do pielęgnacji skóry odwodnionej,
przesuszonej, zmęczonej, narażonej na działanie czynników szkodliwych
(słońce, dym tytoniowy).Na noc lub w okresie zimowym, w celu pewniejszej ochrony i szybkiej regeneracji, dobrze jest stosować również krem brzozowy z betuiną. 



Skład (INCI): Aqua / woda, Vitis Vinifera Seed Oil / Olej z pestek winogron, Glycine
Soja Oil /
Olej sojowy, Xylitol / Ksylitol, Sorbitan Stearate,
Sucrose Cocoate, / naturalne emulgatory z oleju kokosowego, Butyrospermum Parkii Butter / Masło karite (Shea), Glyceryl Stearate / roślinny Sterynian glicerolu, Argania Spinosa Kernel Oil / Olej arganowy, Simmondsia
Chinensis Seed Oil /
Olej Jojoba, Stearic Acid / Kwas stearynowy, emulgator, Cetearyl Alcohol / Alkohol cetylostearylowy,
Benzyl Alcohol /
Alkohol benzylowy, Betulin / Betulina, Tocopheryl Acetate / Witamina E, Aloe Barbadensis Leaf
Extract /
Ekstrakt z liści aloesu, Allantoin / Alantoina, Xanthan Gum / Guma Ksantanowa, Dehydroacetic Acid / Kwas Dehydrooctowy, Saponaria
Officinalis Root Extract /
Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej.

Pojemność: 50ml
Cena: +/- 27zł

Jeżeli dokładnie przeanalizowaliście skład powyżej i zastanawiacie się gdzie jest tytułowa brzoza ? 😉 to spiszę z informacją, że jest pod pojęciem Betulina (łac. Betula Alba = Brzoza Biała) i Ksylitol, inaczej cukier brzozowy. Poniżej prezentuję składniki aktywne kremu podane według kolejności występowania w składzie, co nie potwierdza starego i trafnego przysłowia, że „im dalej w las, tym więcej drzew” – w przypadku kosmetyków, a konkretnie ich składów znaczy to, że: im składnik dalej, tym jest go mniej 🙂

  • Olej z pestek winogron – bogate źródło wit. E (antyutleniacz), dzięki wysokiej zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych zapobiega nadmiernej utracie wody
  • Olej sojowy – bogaty we flawonidy, fitosterole i wit. E,  odpowiada za nawilżenie i uelastycznienie skóry
  • Ksylitol – posiada silne właściwości nawilżające, dzięki czemu utrzymuje odpowiedni poziom stężenia kwasu hialuronowego w skórze. Wzmacnia naturalną barierę ochronną i pobudza syntezę jej składników m.in. ceramidów.
  • Masło Karite inaczej Shea – bogactwo wit. A, D, E i F, naturalny filtr chroniący przed niekorzystnym działaniem promieni UVA i UVB, poprawia elastyczność skóry i zapobiega jej wysuszeniu
  • Olej arganowy – chroni naskórek przed wysychaniem, uspokaja podrażnioną skórę, wygładza, posiada działanie przeciwstarzeniowe
  • Olej Jojoba – płynny wosk składający się z wielu cennych kwasów tłuszczowych, witamin oraz skwalenu, wykazuje duże powinowactwo ze skórą, dzięki czemu wzmacnia jej strukturę
  • Betulina – przyspiesza procesy regeneracji, zmniejsza objawy świądu, łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, stymuluje komórki skóry do syntezy kolagenu i elastyny
  • Ekstrakt z aloesu – stymuluje komórki do szybszej regeneracji, łagodzi zaczerwienienia i podrażnienia, wykazuje silne działanie nawilżające
  • Alantoina – łagodzi podrażnienia, przyspiesza procesy regeneracji, zmiękcza skórę
  • Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej – działa zmiękczająco i oczyszczająco na skórę, przyspiesza wchłanianie i dystrybucję substancji aktywnych

Skoro skład kremu mamy już „przerobiony” to pora na moje osobiste
odczucia. Sięgnęłam po ten krem głównie dlatego, że nie ma chyba
negatywnej opinii na jego temat: każdy, kto go stosował jest jego
działaniem zachwycony i szczerze go poleca – więc się skusiłam 🙂 Czy
jestem zadowolona? Tak, ale …
Krem dostajemy w plastikowym
pojemniku z pompką typu air less, co jest bardzo higienicznym
rozwiązaniem stosowanym często wśród kremów z naturalnym składem i przy
tak dużej ilości składników aktywnych. Opakowanie nie jest
przeźroczyste, więc nie widzimy ile zużyliśmy, bądź ile nam pozostało
kremu do zużycia. Poza tym pompka wydobywa jednym jej naciśnięciem
zdecydowanie za dużo kosmetyku, więc trzeba bardzo umiejętnie się nią
posługiwać.
Jak nazwa wskazuje – lekki krem – w momencie jego zakupu byłam przekonana, że to będzie krem z tych rodzaju legere z
serii kremów dermokosmetycznych, niestety tak nie jest i nie
spodziewajcie się tutaj lekkiej konsystencji w porównaniu np. do La
Roche Posay czy Bioderma z dopiskiem legere. Nie wchłania się
również z prędkością pstryknięcia palcem, jak w przypadku przytoczonych
kremów. Chyba nie powinnam porównywać tego kremu z dermokosmetykami,
jest to uzasadnione chociażby z tego względu, że składy dermokometyczne
są po prostu złożone z chemii, a tutaj mamy naturę 🙂
Bądź, co bądź –
chyba nie po drodze mi do pielęgnacji tym kremem, ponieważ jego zapach
mi na to nie pozwala, nie jestem przyzwyczajona do tego rodzaju
zapachów. Sięgając po kosmetyki naturalne i organiczne byłam przekonana,
że będą miały piękne zapachy, tymczasem w praktyce okazuje się, że ja
obok tych zapachów po prostu nie mogę przejść obojętnie, nie odpowiadają
mi. Bardzo doceniam skład tego kremu i fakt, że nie zawiera on żadnych
dodatków zapachowych, Producent ładnie to określa jako: posiada zapach właściwy dla zastosowanych składników. Super! Ale ja wyczuwam w tym kremie zapach kory drzewnej, a nawet huby drzewnej połączonej z zapachem pleśni.

Nie chciałabym aby ta recenzja w odbiorze była jako negatywna, ponieważ krem sam w sobie nie jest zły – nie rozpływam się nad nim z powodów, o których pisałam powyżej. Co nie zmienia faktu, że używam go codziennie rano od 1,5 miesiąca i jego działanie określam jako bardzo pozytywne.
Nie zgodzę się z opinią, że bardzo szybko się wchłania, bo się nie wchłania przez dobre 8-10 minut, a to nie jest szybko 🙂 Jeżeli nie odczekamy minimum 10 minut to rolowanie się np. zwykłego kremu BB czy CC na nim mamy zagwarantowane – musimy bardzo uważać, aby za dużo go nie nałożyć, a wspomniana wcześniej pompka nie ułatwia tego działania.
Znalazłam również sposób na to, aby szybciej się wchłonął i nie pozostawiał po sobie żadnej warstwy. Łączę go z jednym z dwóch produktów na zmianę wedle potrzeb, o których pisałam TUTAJ KLIK – być może działaniem tym ograniczam jakże cenne właściwości pielęgnacyjne kremu, ale wchłanianie się go mam zagwarantowane w 100% 🙂 Nie ma wówczas na mojej twarzy żadnego filmu, który przeszkadzałby mi w aplikacji produktów kolorowych.
Krem przyjemnie nawilża, niweluje suche skórki przy skrzydełkach nosa i mam wrażenie, że dość dobrze radzi sobie z zaczerwienieniami po kuracji antytrądzikowej. Pomimo, że jego zapach mi nie odpowiada to zużyję go do końca, ponieważ uważam, że żadnej krzywdy mi nie robi: nie świecę się po jego aplikacji, nie zauważyłam by był komedogenny i nie zrujnował mojej półrocznej kuracji dermatologicznej – trądzik nie powrócił 😉 Za to ja pewnie do niego nie wrócę, z uwagi na zapach oczywiście, choć przyznaję, że z biegiem czasu zaczyna mi już coraz mniej przeszkadzać – przyzwyczajenie robi swoje … 🙂 
 

Tak olbrzymiego zachwytu, jak u zdecydowanej większości jego Konsumentów u mnie nie było, uważam, że jest to poprawny i dobry krem do pielęgnacji twarzy i w skali na 5 gwiazdek daję mu 4 🙂
Jeśli znacie produkty do pielęgnacji twarzy o naturalnym składzie i przyjemnym zapachu, to koniecznie dajcie mi znać – choć to, co dla mnie przyjemne w kwestii zapachów, dla Was już nie musi być, a i odwrotnie … zmysł powonienia każdy ma, jaki ma 🙂 czytałam wiele opinii, że zapach kremu jest delikatny, subtelny, orzeźwiający, ziołowy, a nawet, że stawia na nogi 🙂 mnie nie stawia 🙁

Pozdrawiam, Aga 🙂

Powrót na górę