Na ratunek zniszczonym włosom – L’Oreal Professionnel Absolut Repair Cellular

Na ratunek zniszczonym włosom – L’Oreal Professionnel Absolut Repair Cellular

Witajcie ponownie 🙂 Dzisiaj będzie dla odmiany o włosach 🙂

Jeśli mnie czytacie to wiecie doskonale, że historia kondycji moich włosów jest długa i z wieloma zakrętami. No nic nie poradzę na to, że lubię siebie w rozjaśnionym kolorze blond, a co za tym idzie daję w kość moim włosom regularnie średnio co trzy miesiące. Kilka miesięcy temu w salonie fryzjerskim pewna Pani X bardzo niefortunnie mnie ufarbowała – zamiast jasnego blondu wyszedł jasny rudy !!! Pani się dwoiła i troiła aby poprawić efekt koloryzacji, ale niestety wyszłam z salonu z niezbyt urodziwą kitką. Byłam tak wtedy wściekła, że mało brakowało a odgryzłabym Pani X krtań. Po kilku dniach przeglądania się w lustrze powiedziałam: dość! Lecę do Rossmanna po farbę, a że dzieli nas tylko (albo aż) 7 pięter to kilka minut później weszłam do domu z farbą L’oreal Prodigy – nie pamiętam odcienia, ale wybrałam chłodny jasny blond, dodatkowo jeszcze rozjaśniający o 4 tony. Godzinę później byłam bardzo zadowolona z koloru moich włosów, ale z każdym kolejnym dniem mniej z ich kondycji. Były tak mega zniszczone, że aż przykro było patrzeć. Nigdy wcześniej nie miałam takiego siana na głowie. Rada, nie rada, w obawie, żeby ich nie stracić musiałam trochę pogłówkować i poszukać dla nich rozwiązania pielęgnacyjnego, które maksymalnie zregeneruje i przywróci choć znikomy blask moim włosom. Żaden drogeryjny kosmetyk do pielęgnacji włosów mnie nie zadowalał i miałam wrażenie, że wręcz jeszcze potęguje efekt zniszczenia i puszenia. Potrzebowałam silnej dawki nawilżenia, wygładzenia a przede wszystkim regeneracji włosów. Spędziłam kilka godzin na blogach włosowych i znalazłam dla siebie rozwiązanie, jak się później okazało idealne. Profesjonalną linię do pielęgnacji włosów uwrażliwionych L’Oreal Professionnel Absolut Repair Cellular.

Seria L’Oreal Professionnel Absolut Repair Cellular przeznaczona jest do
włosów, które są podawane licznym zabiegom chemicznym, a także są
narażane na szkodliwe działanie czynników zewnętrznych. Dodatkowo linia kosmetyków odbudowuje i chroni włókno włosa. Technologia tych produktów została wzbogacona o kwas mlekowy (Lactic Acid), który został zawarty
w formule produktu aby pomóc tworzyć połączenia jonowe pomiędzy
łańcuchami keratynowymi we wnętrzu uwrażliwionego włosa i odbudowywać
włókno włosa na poziomie komórkowym.
Pomyślałam, że to będzie idealne rozwiązanie dla moich zniszczonych i wołających o pomoc włosów i w ślad za tym na mojej półce znalazł się szampon i maska do włosów oraz ampułki regeneracyjne z tej serii. Na bogato 🙂 

Zgodnie z kolejnością pielęgnacyjną, zaczynamy od szamponu. Z opakowania dowiemy się, że:

Szampon L´Oréal Professionnel Série
Expert Absolut Repair Cellular do włosów suchych i zniszczonych odnawia i
chroni włókna włosów. Wygładza łuski włosów, przez co przywraca im
połysk, a zarazem ułatwia rozczesywanie. Włosy są odnowione, a z dnia na
dzień stają się zdrowsze. Używanie kosmetyków do włosów z serii Absolut
Repair Cellular jest dodatkowo uprzyjemnione owocowym zapachem melonów i
cytrusów. Działanie: regeneruje zniszczone włosy, przywraca włosom blask i witalność, ułatwia rozczesywanie.

Skład (INCI)Aqua/Water, Sodium Laureth Sulfate, Coco-Betaine, Glycol Distearate, Sodium Chloride, Amodimethicone, Disodium Cocoamphodiacetate, Polyquaternium-6, PPG-5-Ceteth-20, Sodium Benzoate, Salicylic Acid, Carbomer, Sodium Glycolate, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Trideceth-6, Lactic Acid, Linalool, Hexyl Cinnamal, Cetrimonium Chloride, Limonene, 2-Oleamido-1,3-Octadecanediol, CI 19140/Yellow 5, CI 15985/Yellow 6, Sodium Hydroxide, Citric Acid, Parfum/Fragrance.

Pojemność: 500ml
Cena: +/- 40zł

Wróćmy na chwilę do składnika, który łączy całą serię – jest nim kwas mlekowy / Lactic Acid. Pomimo, że w nazwie mamy określenie kwas, to należy nadmienić, że jest nietoksyczny i całkowicie bezpieczny, a to dlatego, że naturalnie występuje w organizmie ludzkim. Kwas mlekowy jest jednym ze składników NMF, czyli naturalnego czynnika nawilżającego. W przemyśle kosmetycznym, oprócz w kosmetykach do pielęgnacji włosów, znajdziemy go jeszcze w peelingach kosmetycznych i szeroko rozumianych kosmetykach do nawilżania skóry.

Właściwości kwasu mlekowego:

  • w stężeniach min. 10% – silne nawilżające
  • stymuluje produkcję ceramidów, a co za tym idzie chroni barierę lipidową
  • bardzo dobrze radzi sobie z elastycznością skóry i drobnymi zmarszczkami
  • jest skutecznym antidotum na trądzik
  • pomaga pozbyć się przebarwień i plam, częstych pamiątek po lecie
  • i wreszcie, oprócz tego, że doskonale nawilża i regeneruje włosy, to zawartość jego w szamponach i odżywkach powoduje szybszy porost włosów. Kwas mlekowy pobudza cebulki włosów dzięki temu włosy szybciej rosną i są mocniejsze.

Kupując ten szampon zauważyłam, że występuje w kilku wariantach pojemnościowych: 250ml, 500ml, 1000ml, a nawet 1500ml – im większa pojemność, tym cena wypada korzystniej. Ja jednak, z racji tego, że nabywałam te produkty po raz pierwszy to zdecydowałam się na wersję 500ml z pompką, która ułatwia wydobycie szamponu z butelki. Sam szampon jest koloru żółtego i pachnie trochę mlekiem, trochę cytrusem, trochę wanilią – bardzo przyjemnie. Co więcej, zapach ten utrzymuje się na włosach bardzo długo – myjąc włosy wieczorem, spokojnie poczujemy ich zapach następnego dnia, również wieczorem. Najważniejszy jednak jest efekt jego działania: nie plącze włosów, nie obciąża ich i właściwie przy regularnym stosowaniu całej gamy sam szampon wystarcza do umycia i całej pielęgnacji. Nie należę do osób, które przywiązywały szczególną uwagę do szamponu, ponieważ kosmetyk ten z reguły jest tak krótko na naszych włosach, że nie powinniśmy spodziewać się spektakularnych efektów – ten szampon jest wyjątkiem od tej reguły, uważam, że solo doskonale daje sobie radę.

A jeśli pielęgnację szamponem połączymy z maską tej samej serii to właściwie mamy już kompletny zestaw do zregenerowania osłabionych, suchych, puszących się i wyraźnie wymagających regeneracji włosów. Maska podobnie jak szampon występuje w kilku wariantach pojemnościowych, moja wersja zawiera 200ml produktu. I tak jak w przypadku szamponu, deklaracja marketingowa Producenta na opakowaniu jest identyczna, różni się tylko składem.

Skład (INCI): Aqua/Water, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Candelilla Cera / Candelilla Wax, Amodimethicone, Cetyl Esters, Isopropyl Alcohol, Glycerin, Methylparaben, Trideceth-6, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Lactic Acid, Linalool, Sodium Hydroxide, Chlorhexidine Dihydrochloride, Cetrimonium Chloride, Limonene, Hexyl Cinnamal, 2-Oleamido-1,3-Octadecanediol, CI 19140/Yellow 5, CI 15985/Yellow 6, Parfum/Fragrance.

Pojemność: 200ml
Cena: +/- 35zł

Zapach maski jest taki sam jak w przypadku szamponu, ale zdecydowanie intensywniejszy. Konsystencja zbita, w dotyku przypominająca mus, bardzo wydajna i działająca praktycznie natychmiast po nałożeniu na włosy. Producent zaleca pozostawienie maski na włosach przez 2 minuty, i rzeczywiście po tak krótkim okresie uzyskujemy już zadowalający efekt, nie mniej jednak ja pozostawiam ją na włosach dłużej, ale maksymalnie do 30 minut. Po dokładnym spłukaniu maski praktycznie rozczesujemy włosy palcami: są gładkie i wyraźnie nawilżone. Po wysuszeniu nie puszą się, nie są zbytnio obciążone, nie przetłuszczają się już następnego dnia po aplikacji, nie sprawiają żadnych problemów stylizacyjnych – a w zamian są miękkie, delikatne, błyszczące, przelatują przez palce niczym jedwab, wyglądają na mocne, zdrowe i zregenerowane. To najlepsza maska do włosów rozjaśnianych, jaką kiedykolwiek miałam. Najlepsza pod każdym kątem, dla mnie nie ma żadnych wad.

Dopełnieniem całości kuracji jest rewelacyjna ampułka do włosów działająca na moich włosach prawdziwe cuda. Zabieg taką ampułką bardzo często jest proponowany w salonach fryzjerskich i jego koszt sięga ok. 30zł, a prawda jest taka, że możecie go wykonać sami w domu, ponieważ ampułki można kupić przez Internet za cenę +/- 10zł. Dodatkowym kosztem w granicach 12zł może okazać się spryskiwacz do ampułek, który zdecydowanie ułatwia ich aplikację, ale nie jest konieczny, ponieważ zawartość ampułki możemy wylać na dłoń i rozprowadzić na włosach – ale jak wiadomo, ze spryskiwaczem jest łatwiej. Po zużyciu dwóch ampułek sprezentowałam sobie taki – opłacało się 🙂


Skład ampułki zawierającej 10ml dość rzadkiego płynu nie jest mi znany – na opakowaniu ich nie ma, a w Internecie też nie wszędzie dostępny, więc daruję sobie, ale wierzcie mi, cokolwiek by tam nie było, działa tak, że chce się żyć 🙂 Zawartość ampułki aplikuję na włosy średnio co tydzień, efekt jaki pozostawia na włosach spokojnie na taki czas wystarcza. Po spryskaniu włosów utrzymuję ją na nich średnio 15-20 minut – czasem zakładam też czepek – po tym czasie dokładnie zmywam, a efekt najbardziej widoczny jest podczas stylizacji. Po aplikacji ampułki rozczesanie włosów nie sprawia nawet najmniejszych problemów, bez żadnego targania nimi, kołtunienia i bez zbędnych nerwów. Szczotka do stylizacji włosów po prostu sunie po nich, a po wysuszeniu włosy są idealnie wygładzone i niesamowicie błyszczące. Korzystając z dobrodziejstw tych produktów po prostu zapomniałam, że istnieją oleje, olejki i balsamy wygładzające i prostujące włosy. Dodatkowo włosy są sypkie, miękkie, zregenerowane i zdecydowanie mocniejsze. Po prostu cud, miód, malina i orzeszki 🙂

Całą serię ABSOLUT REPAIR Cellular uważam za rewelacyjną i godną polecenia każdemu kto boryka się ze zniszczeniami włosów: ich matowością, puszeniem się, łamaniem, wypadaniem i ogólnie złym stanem włosów poddawanych częstym zabiegom chemicznym: farbowaniem, rozjaśnianiem, a nawet codzienną stylizacją na ciepło.
Moje włosy po dwóch miesiącach są zregenerowane, wyraźnie poprawiła się ich struktura, nie rozdwajają się, nie puszą, są delikatne, miękkie i sypkie w dotyku i niestety kosmetyki te kończą mi się, ale z całą pewnością kupię je ponownie !

Pozdrawiam, Aga.

Powrót na górę