AA PRESTIGE – CC Krem Korygujący na dzień SPF15

AA PRESTIGE – CC Krem Korygujący na dzień SPF15

Będąc pod silnym wrażeniem kremu CC ROSALIAC z LA ROCHE POSAY zapomniałabym wspomnieć o równie dobrym produkcie z gamy AA PRESTIGE marki OCEANIC, któremu byłam wierna właściwie przez całe zeszłoroczne lato. Niestety nie mam opakowania wierzchniego, w którym zapakowany był krem, ale pamiętam, że było białe i w podobnej stylistyce jak sam krem. 

Brak opakowania wierzchniego uniemożliwia mi przytoczenie deklaracji producenta na nim zawartej, dlatego postanowiłam przytoczyć opis produktu widniejący w sklepie internetowym SEPHORA, z uwagi na fakt, że można go m. in. tam zakupić.
Produkt bywa rzadko dostępny w drogeriach – ja widziałam go i zakupiłam w stacjonarnej drogerii SEPHORA.

AA Prestige CC Krem korygujący na dzień SPF15


Krem C.C. to produkt nowej generacji, łączący w sobie lekki podkład oraz
bogaty w substancje aktywne krem. Rozświetlające drobinki pozostawiają
cerę promienną i pełną blasku. Kompleks glukozy i ksylitolu zapewnia
optymalne nawilżenie skóry. Witamina E chroni ją przed negatywnym
działaniem promieniowania UV. Unikalny koktajl anti-ageing (ekstrakty z
tarczycy bajkalskiej oraz z liści brzoskwini) stymuluje procesy
regeneracji i wygładzania zmarszczek. Rhamnosoft® zapewnia ochronę przed
szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych, przyspieszających procesy
starzenia.
Testowany dermatologicznie z udziałem osób z alergicznymi
chorobami skóry 

– Nie zawiera kompozycji zapachowej 
– pH neutralne dla
skóry.
– Wszystkie nasze kosmetyki są testowane dermatologicznie i
alergologicznie z udziałem osób o skórze wrażliwej i skłonnej do
alergii, co stanowi o ich wyjątkowym bezpieczeństwie.
 

Każdy produkt przechodzi badania właściwości aplikacyjnych, które prowadzone są na grupie 30 osób, z czego 100% to alergicy.
0% alergenów – parabenów – barwników.

Pojemność: 30ml
Cena: 65zł

Moja opinia:
Trafiłam na ten produkt dość przypadkiem podczas ubiegłorocznych  wakacyjnych wojaży po jednym z warszawskich centrum handlowym. Głównym powodem, dla którego wybrałam wówczas ten krem CC była kolorystyka. Ileż to razy narzekałam w drogeriach wybierając podkład, który okazywał się za ciemny. My Słowianki tak już mamy, jak chcemy kupić podkład to ciągle borykamy się z problemem dostępnej kolorystyki dla nas, większość dostępnych u nas kolorów jest po prostu za ciemna dla „bladziochów” i wyglądamy jakbyśmy były w masce. A ten krem korygujący z całą pewnością zadowoli wszystkich bladolicych. Występuje bowiem tylko w dwóch kolorach: light i medium, ale za to są to bardzo jasne kolory. Jeżeli chodzi o podkłady to ja najczęściej wybieram te najjaśniejsze, a przypadku tego kremu zdecydowałam się na medium i uważam, że dla mojej karnacji jest idealny. Wersja light to wersja praktycznie bez koloru. Krem po nałożeniu jest bardzo jasny, co widać na zdjęciu poniżej, na szczęście fajnie stapia się z kolorytem skóry.

Sam produkt zamknięty jest w bardzo gustownej butelce wyposażonej w pompkę. Butelka nie jest plastikowa tylko z bardzo twardego tworzywa, wydaje mi się, że to jakiś rodzaj stopu metalowego – w porównaniu z innymi kosmetykami tej wielkości, jest bardzo ciężka, ale nie przeszkadza to, a wręcz pomaga, dzięki temu kosmetyk stoi na półce bardzo stabilnie.
Krem jest bardzo bogaty w swojej konsystencji, chwilami mam wrażenie, że mógłby być bardziej płynny. Mimo, że jest dość „tępy” to łatwo się rozprowadza po skórze twarzy, nie pozostawia smug i zacieków. Jak na krem CC to moim zdaniem świetnie kryje pozostawiając fajne kremowe wykończenie, dosyć dobrze radzi sobie również z zaczerwienieniami. Nałożony na matujący krem z wysokim filtrem do skóry tłustej dość długo pozostaje na twarzy w nienaruszonym stanie. Dodam w tym miejscu, że nie jest to krem matujący – nie będzie „walczył” z niedoskonałościami skóry tłustej: trądzikiem, rozszerzonymi porami czy pojedynczymi wypryskami, dlatego ja stosuję go właśnie na matujący filtr.
Aha, zapomniałam dodać, że kremik posiada SPF15, no ale dla mnie to trochę za mało.

Daję mu małego minusika za pompkę. Nie wiem, być może tylko mi trafiła się taka wersja, ale pompka nie działa tak jak bym chciała. Jest dość toporna, właściwie od samego początku, i wydobywa produkt z dużą siłą, że trzeba trochę uważać aby się nie rozprysł. Ale mimo to, uważam, że to lepsze rozwiązanie niż wkładanie palców do słoiczka, każda wersja z pompką jest bardziej higieniczna.

Uważam, że jest to świetny produkt, trochę tańszy od wspomnianego na wstępie ROSALIAC CC. Mimo, że jest go już niewiele to nadal wiedzie prym na mojej półce, to taki mój ekskluzywny gadżet, bardzo podoba mi się jego ciężkie opakowanie, nie straszne mu nawet upadki (wiem, sprawdziłam). 

To tyle, pozdrawiam, Aga M.

Powrót na górę